Ale zacznijmy od początku. Spotkanie organizuje wspólnota z Taizé, której założycielem jest brat Roger. Obecnie gromadzi ona około stu braci, zarówno katolików, jak i wywodzących się z rozmaitych wyznań ewangelickich. Wspólnota poprzez chociażby samo swoje istnienie jest konkretnym znakiem pojednania między podzielonymi chrześcijanami. Bracia, którzy wiedzą, że Bóg jest miłością, starają się zachęcić do dialogu różne wyznania. Między innymi dlatego organizują Europejskie Spotkania Młodych. Na takie spotkanie zawsze przybywa kilkanaście tysięcy ludzi, dlatego potrzebna jest dobra organizacja. Każdy kraj podzielony jest na regiony, a opiekę nad nimi sprawuje tzw. Pomocnik w Regionie. W Lublinie taką osobą jest Andrzej Guc. Dodatkowo, aby zwiększyć skuteczność przygotowań, każdy region dzieli się na tzw. "punkty", my mamy ich sześć. W owych punktach już od połowy października odbywają się spotkania organizacyjne, zapisy i modlitwy. Zanim uczestnicy spotkania pojechali do Paryża, starannie przygotowywali się do tego. W każdym z "punktów" organizowane były modlitwy Taizé. Tego typu modlitwa jest zupełnie inna od tej, którą na co dzień odmawiamy. Basia, organizatorka punktu przy dominikańskim duszpasterstwie akademickim, twierdzi: "Śpiew - typowe kanony taizowskie są przeplatane fragmentami z Pisma Świętego, różnymi modlitwami brata Roger, Psalmami. Charakterystyczna jest też chwila ciszy w czasie modlitwy. Takiej ciszy bardzo często brakuje nam w codziennym życiu. Ale też i czasami nawet w kościele, a jest ona bardzo ważna, bo pomaga pobyć sam na sam z Bogiem".
Justyna Cytawa, która rok temu była w Budapeszcie, powiedziała mi: "Ta modlitwa jest szczególna, bo można się nią modlić, nie umiejąc tego. Taka modlitwa uczy kontemplacji wersetów z Biblii, a poprzez chwile ciszy - uczy skupienia. Jest bardzo spokojna i naturalna".
Oprócz modlitw ważne jest również spotkanie z drugim człowiekiem, bo przecież Bóg mieszka w każdym z nas. Rozmowy pozwalają nam się bliżej poznać i zrozumieć - bo tak naprawdę bardzo wiele nas łączy. Jedna z tegorocznych uczestniczek tego spotkania powiedziała: "W Paryżu tak jak i wszędzie to ludzie są najbardziej niesamowici. Czasami wydawało mi się, że jak ktoś jest z Niemiec lub z Hiszpanii, to tak jakby był z innej planety, a to nieprawda. Jest wiele rzeczy, które nas łączą, a to paryskie spotkanie pozwoliło mi tylko uświadomić to sobie".
Dziś na całym świecie nazwa Taizé oznacza pokój, komunię i oczekiwanie wiosny Kościoła: "Kiedy Kościół słucha, leczy, niesie pojednanie, staje się tym co najjaśniejsze w nim samym: przejrzystym odblaskiem miłości" (brat Roger).
Pomóż w rozwoju naszego portalu