Reklama

Ks. Wojciech Turowski biskup-nominat koadiutor

Niedziela częstochowska 51/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ksiądz Wojciech Turowski, syn" Świętej Warmii", wybitny kapłan ze Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego, odszedł do Ojca Niebieskiego po niełatwym i pełnym zasług życiu.

Był człowiekiem wielce zatroskanym o Kościół Boży, którego dobro stale miał przed oczyma. W licznych rozmowach, które prowadziliśmy w Rzymie, dał dowód, jak bardzo gotów jest zawsze poświęcać się dla spraw Kościoła. Chętnie spieszył z pomocą w rozwiązywaniu niełatwych problemów współczesnego życia katolickiego. Był zdolny do bezwzględnego posłuszeństwa i do całkowitej ofiary. Powołany przez Ojca Świętego Piusa XII na stolicę biskupią Częstochowską, przyjął trudne posłannictwo; a gdy okoliczności zewnętrzne nie pozwoliły Mu na objęcie stanowiska, ustąpił z budującą wielkodusznością, by nie przyczyniać Kościołowi w Polsce trudności.

Przywiązany był do Polski całą swoją duszą. Był prawdziwym przykładem wierności Ojczyźnie, którą wyniósł z rodzinnego domu na Warmii. Chciał wrócić do kraju i pracować wśród swoich współziomków. Ale pozostał w Wiecznym Mieście, posłuszny do końca, by tam służyć Kościołowi. Uważam sobie za łaskę Bożą pomoc, którą mi okazywał. I dlatego chcę, w tych kilku słowach, dać świadectwo tej Łasce Boga, który tyle dobroci swej okazuje ludziom przez ludzi.



Ks. Stefan Kard. Wyszyński, Warszawa, 4 listopada 1960 r.



Wstep Prymasa Tysiąclecia do biografii pt." Ksiądz Wojciech Turowski SAC" - autorstwa ks. Franciszka Bogdana SAC.

Wymienione w związku z obchodami 75 lat Kościoła częstochowskiego nazwisko ks. Wojciecha Turowskiego, biskupa-nominata koadiutora ( pomocniczego), jest diecezjanom prawie nieznane. Zamieszczony tekst pragnie przybliżyć tę postać.

Ks. Wojciech Turowski urodził się 21 maja 1894 r. w Uniszewie w diecezji warmińskiej, w wielodzietnej rodzinie dorabiającego krawiectwem, niezamożnego rolnika Jakuba i Julianny z Lorkowskich.

Modlitwa, praca, głębokie umiłowanie Polski i wzajemna miłość były codziennym chlebem tego domu. Razem z siedmiorgiem pozostałego przy życiu rodzeństwa (czworo zmarło w dzieciństwie) pracował z rodzicami na niespełna półtorahektarowym gospodarstwie, z trudem dającym utrzymanie tak wielu osobom. Skromne wychowanie, rodzinny pacierz poranny i wieczorny, Różaniec od października do maja, Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP, śpiewane każdego dnia przy pracy, także pobożne i patriotyczne pieśni w dni świąteczne - wyrobiły w dzieciach naturalną i głęboką religijność oraz przywiązanie do polskości i języka ojczystego, zwalczanych przez pruskie władze.

Dwie siostry: Gabriela i Maria wybrały życie w Karmelu. Wojciech, pragnąc zostać księdzem, w wieku 14 lat rozpoczyna nowicjat w pallotyńskim zakładzie misyjnym niedaleko Lwowa. Dalszy etap kształcenia to Collegium Marianum - średnia szkoła w Wadowicach, kontynuacja nauki w niemieckim Limburgu, łącznie z nowicjatem, i pierwsza profesja zakonna, złożona 2 października 1913 r.

Mimo starań przełożonych, na początku I wojny światowej młody kleryk został wcielony do wojska pruskiego. W latach 1915-1918 dowodził kolumną sanitarną w Gdańsku, potem walczył na froncie. Wierny powołaniu, po wojnie złożył w Limburgu wieczystą profesję zakonną (1920) i przyjął święcenia kapłańskie (1921), prymicje odprawiając w rodzinnej parafii Sząbruk na Warmii. Po ukończeniu studiów teologicznych ( 1922) i rocznej pracy duszpasterskiej zostaje mianowany kolejno: profesorem, rektorem i mistrzem nowicjatu Collegium Marianum.

W 1925 r. obejmuje stanowisko superiora Okręgu Polskiego Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego. Z biegiem czasu jest wybierany dwukrotnie radcą i sekretarzem generalnym, a w 1947 r. staje się przełożonym generalnym Stowarzyszenia Księży Pallotynów.

Już jako superior polskiej wspólnoty rozbudowuje szkolnictwo i wydawnictwa pallotyńskie. Zawiązuje w Warszawie tzw." Koła Współpracowników", współdziałające z Akcją Katolicką, oraz Koła Misyjne. Jest organizatorem zwołanego pod protektoratem kard. Augusta Hlonda Międzynarodowego Kongresu Misyjnego w Poznaniu (1927), w którym uczestniczy 20 biskupów oraz ponad trzystu przedstawicieli różnych krajów. Gorliwie pracuje jako wykładowca, ojciec duchowny seminariów, rekolekcjonista i spowiednik.

Od 1937 r. przebywa w Rzymie, pełniąc funkcje sekretarza generalnego. Na początku II wojny światowej, poszukiwany przez faszystowską policję, musiał opuścić Wieczne Miasto. W 1940 r. papież Pius XII wysłał ks. Turowskiego do Lizbony, zlecając mu ratowanie życia ludziom szukającym azylu i ucieczki, szczególnie Żydom. Ofiarny i odważny kapłan - na wielką skalę, wspólnie z grupą ludzi dobrej woli, kierowanych i finansowanych przez Watykan - ocalił kilka tysięcy żydowskich uchodźców, będąc stale pod obserwacją niemieckich konfidentów i niechętnie traktowany przez neutralne władze portugalskie, obawiające się agresji ze strony Trzeciej Reszy. Bardzo strudzony i w złym stanie zdrowia powrócił do Rzymu dopiero prawie rok po wojnie - 15 marca 1946 r. - przez kilka miesięcy bezskutecznie starając się o włoską wizę.

W czerwcu 1950 r. ks. Turowski został przez Piusa XII mianowany biskupem pomocniczym z prawem następstwa w Częstochowie. Władze komunistyczne od razu zmusiły niedoszłego kandydata do opuszczenia Polski. Ambasada PL w Rzymie nie odpowiadała na wnoszone w tej sprawie podania. Ks. Turowski dwukrotnie prosił papieża o zmianę decyzji, uważając, że skoro nie obejmuje obowiązków biskupa, nie powinien przyjąć samej sakry. Nie chciał tez zaogniać trudnej sytuacji Kościoła w Polsce okresu bierutowskiego i zakłócać pracy diecezji częstochowskiej. Niewiele osób potrafiłoby podobnie postąpić, odrzucając tak wysoką godność. Przekonany argumentami nominata, Pius XII przyjął ponowioną rezygnację.

Niedługo po tych wydarzeniach, w grudniu 1950 r. niedoszły hierarcha poważnie zachorował i stan jego zdrowia ciągle się pogarszał. Zanoszono modlitwy do bł. Wincentego Pallotiego, który niedawno, w styczniu 1950 r., dostąpił chwały ołtarzy, zresztą dzięki usilnym staraniom umierającego Księdza Generała. Niespodziewanie nastąpiło uzdrowienie, potwierdzone orzeczeniami lekarza i uznane za cud dokonany przez bł. Założyciela Zgromadzenia. Po tym wydarzeniu ks. Turowski żył jeszcze i aktywnie działał przez 9 lat, prowadząc rekolekcje i posługę kapłańską w wielu krajach Europy, USA, Kanady, oraz piastując zaszczytne stanowisko konsultora Świętej Kongregacji Sakramentów i delegata spraw dyscyplinarnych Papieskiego Instytutu Polskiego w Rzymie. W Watykanie spotkał się także i współpracował z bywającym tam po zwolnieniu z odosobnienia Stefanem kard. Wyszyńskim.

Zasłużony Biskup nominat odszedł do wieczności 20 grudnia 1959 r. w rzymskiej klinice Świętego Ducha i został pochowany w grobowcu pallotynów na cmentarzu Campo Verano.

Dlaczego władze komunistyczne nie chciały widzieć go w Polsce? Był człowiekiem Watykanu, współpracownikiem kard. Hlonda oraz papieży Piusa X i Piusa XII. Bywały w świecie znienawidzonego" imperializmu" stanowił szczególne zagrożenie. Był też niebezpieczny jako światły i gorliwy kapłan, duszpasterz Polonii, opiekun ofiar hitleryzmu i faszyzmu włoskiego, zbyt dużo wiedzący o nieuczciwej polityce wszystkich zjednoczonych aliantów wobec Polski. Słowem: persona non grata - osoba niepożądana.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2000-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Watykan: Zapalono światła na choince na placu Świętego Piotra

2025-12-15 18:02

Włodzimierz Rędzioch

W Watykanie zapalone zostały w poniedziałek światła na choince i odsłonięto stojącą obok szopkę. Świerk pochodzi z okolic Bolzano w Trydencie-Górnej Adydze na północy Włoch, a szopkę przygotowała diecezja Nocera Inferiore-Sarno w Kampanii na południu kraju.

Więcej ...

Ikona Matki Bożej Królowej Pokoju w Namysłowie

2025-12-15 13:04

mat. pras

W Parafii św. Franciszka z Asyżu i św. Piotra z Alkantary w Namysłowie rozpoczęła się peregrynacja ikony Matki Bożej Królowej Pokoju z Korei Południowej. Ikona Matki Bożej odwiedza parafie Archidiecezji Wrocławskiej w ramach przygotowań do ŚDM w Seulu w 2027 roku.

Więcej ...

16 grudnia 1981 r. ZOMO zabiło górników z kopalni „Wujek” – strzały padły, gdy wydawało się, że jest po wszystkim

2025-12-16 07:24
Zomowcy podczas demonstracji w stanie wojennym

Wikipedia/Autor nieznany

Zomowcy podczas demonstracji w stanie wojennym

16 grudnia 1981 r., od kul funkcjonariuszy plutonu specjalnego ZOMO zginęło dziewięciu górników kopalni „Wujek” w Katowicach. Strzały padły zaraz po tym, gdy górnicy wyparli napastników za bramę i wydawało się, że jest po walce.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Jelenia Góra: Znaleziono zwłoki 12-letniej dziewczynki,...

Wiadomości

Jelenia Góra: Znaleziono zwłoki 12-letniej dziewczynki,...

Kalendarz Adwentowy: Gwiazda, która odsłania serce

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Gwiazda, która odsłania serce

Za przyczyną bł. Rodziny Ulmów módlmy się za abp....

Niedziela Przemyska

Za przyczyną bł. Rodziny Ulmów módlmy się za abp....

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Wiara

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Dr Branca Acevedo: byłam lekarką s. Łucji dos Santos,...

Wiara

Dr Branca Acevedo: byłam lekarką s. Łucji dos Santos,...

Oświadczenie rzecznika diecezji pelplińskiej w związku z...

Kościół

Oświadczenie rzecznika diecezji pelplińskiej w związku z...

Zmarł śp. o. Eustachy Rakoczy - jasnogórski kapelan...

Kościół

Zmarł śp. o. Eustachy Rakoczy - jasnogórski kapelan...

Kalendarz Adwentowy: Ogień Eliasza, światło Jana

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Ogień Eliasza, światło Jana

Kalendarz Adwentowy: Najmniejsi w ręku Odkupiciela

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Najmniejsi w ręku Odkupiciela