Komunizm narzuciły tutaj sowieckie czołgi. Sekretarzy i generałów zatwierdzano zagranicą. Cenzurowano nawet nekrologi i zaproszenia na śluby. Jednak poprzez WiN, październik 1956 r., marzec´68 i grudzień´70 polskie społeczeństwo dorastało do "Solidarności". Stan wojenny był ostatnią próbą utrzymania ustroju obcego polskiej tradycji i historii. W 21. rocznicę wydarzeń grudniowych z 1981 r. w kościele farnym w Rzeszowie Mszę św. w intencji Ojczyzny, "Solidarności" i ofiar stanu wojennego odprawił bp Kazimierz Górny, homilię wygłosił ks. Stanisław Bełza.
"Dlaczego do tej daty wracamy? - pytał ks. Bełza. - Nam, Polakom, trudno pojąć i zrozumieć, dlaczego tak się stało. Dlaczego swoi swoim wypowiedzieli wojnę. Przecież łatwiej zrozumieć można rok 1939 i agresję Niemców, którzy nigdy nie udawali naszych przyjaciół. Tymczasem w grudniu 1981 r. został wypowiedziany stan wojenny - swoi swoim zgotowali ten los. I uczyniono to podobno w imię dobra narodu.
- A jeszcze dziwniejsze - mówił Kaznodzieja - jest to, że zarówno 21 lat temu, jak i dzisiaj, ci sami ludzie poza granicami naszego kraju decydują o losie Polski. Kiedyś wzywali nas do przyjaźni z Krajem Rad, szykanowali i wtrącali do więzień Polaków, robili pokazowe procesy. Ludzie z tego samego ugrupowania dzisiaj skręcili na Zachód i przekonują naród, że właśnie tam jest dla niego najlepiej. Stan wojenny pokazał, jak tanie było ludzkie życie, jak nas traktowano. Liczono się wówczas z tym, że może zginąć nawet 40 tys. Polaków...".
W tej sytuacji rodzi się podejrzenie, niepewność i pytanie: komu dzisiaj wierzyć? "Żal mi tego polskiego narodu, tak zbałamuconego - mówił ks. Bełza - ale choć do tego narodu należę i żal mi go, to w niejednym wypadku nie rozumiem go. Że z tych 123 lat niewoli, I wojny światowej, II wojny światowej, z tych 40-kilku lat PRL i rządzenia przez komunizm i dyktaturę, tak wielu Polaków nie wyciągnęło wniosków, nic się nie nauczyło. Jako chrześcijanie powinniśmy wierzyć tylko Chrystusowi. On jest tym fundamentem, na którym można bezpiecznie budować życie każdego z nas i całego narodu, Ojczyzny. Wierzyć możemy też ofiarom stanu wojennego, oni pokazali miłość Ojczyzny nie tylko słowami, ale i za pomocą czynu".
Uroczystości rocznicowe zakończyły się złożeniem kwiatów pod krzyżem obok kościoła farnego.
"O tamtych czasach, czasach wielkiej próby sumień trzeba pamiętać" - powiedział kiedyś Jan Paweł II. Jednak patrząc na niewielką grupę wiernych zgromadzoną w rzeszowskiej farze, może się wydawać, że staramy się nie pamiętać o niedawnej przeszłości. O bezsilności, strachu, wojsku, ZOMO i ogniskach na ulicach. Staramy się nie pamiętać, jak kiedyś przysięgaliśmy sobie, że zapamiętamy wszystko, co spotkało nas w ciągu tych kilkudziesięciu lat niechcianych rządów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu