W świąteczne dni, 25 i 26 grudnia mieszkańcy Dąbrowy Górniczej już po raz drugi mieli okazję odwiedzenia żywej szopki. Została ona zorganizowana w parafii św. Antoniego Padewskiego na dąbrowskim wzgórzu dzięki inicjatywie o. Łukasza Brachaczka OFM, który podobne szopki urządzał przez kilka lat w Krakowie przy ul. Franciszkańskiej. Zwyczaj ten zapragnął kontynuować w naszej diecezji, a ponieważ rok temu parafianie i okoliczni mieszkańcy przyjęli tę inicjatywę bardzo życzliwie i ciepło, żywa szopka również w tym roku została zaprezentowana wiernym. Oprócz dzieci i młodzieży, którzy wcielili się w role Matki Bożej i Józefa, w szopce znalazły się też zwierzęta. Był osioł, owce, kury, kaczki oraz kozy. "Przy budowaniu takiej szopki jest mnóstwo pracy. Trzeba przede wszystkim mieć ludzi chętnych do pomocy, wypożyczyć zwierzęta z zoo i od gospodarzy, zorganizować drzewo na budowę zagrody z prawdziwego zdarzenia. Należy też pomyśleć o przygotowaniu prezentów dla małych aktorów" - wyjaśnia o. Łukasz, koordynator wszystkich prac.
Geneza współczesnej szopki sięga czasów św. Franciszka z Asyżu. Gdy w 1223 r. wędrował po lasach, często zatrzymywał się na chwilę zadumy. Jego ulubionym miejscem była grota - pustelnia leżąca na drodze z Asyżu do Rzymu. Franciszek polecił Janowi z Greccio, by do niej przyprowadził zwierzęta, przygotował żłóbek i siano. Następnie wezwał ludzi, by w noc Bożego Narodzenia przyszli tam na Pasterkę. Święty z Asyżu pragnął w ten sposób bardzo realnie pokazać swoim współczesnym Tajemnicę Narodzenia. Podobna idea przyświeca również Ojcom Franciszkanom ze wzgórza w Dąbrowie Górniczej. Miejmy nadzieję, że żywa szopka w tym miejscu stanie się tradycją.
Pomóż w rozwoju naszego portalu