Zarówno wtedy, gdy w Polsce niszczone były kościoły, jak i teraz, gdy postępują dewastacje miejsc kultu, a księża przetrzymywani są w aresztach lub zatrzymywani za wysłanie maila, te słowa brzmią jak wezwanie do prześladowania katolików.
Tymczasem dzisiaj w porannej rozmowie Radia Zet, minister sportu i turystyki gdy był pytany o to, czy słowa o opiłowywaniu katolików to był jego błąd, zaprzeczył, że cokolwiek takiego powiedział:
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Przecież to nie jest prawda. Ja nic nie mówiłem o opiłowywaniu katolików
– odpowiedział polityk Koalicji Obywatelskiej.
Sławomir Nitras chyba nie orientuje się, że nawet jeśli on będzie chciał skłamać lub zapomnieć o całej sprawie, to internauci będą bezlitośnie mu o tym przypominać. Tak się stało i w tym przypadku. Na portalu X i w innych mediach społecznościowych od razu pojawiły się zestawienia jego dzisiejszych słów i tych sprzed czterech lat:
Człowiek Trzaskowskiego @SlawomirNitras: Ja nic nie mówiłem o opiłowywaniu katolików.
— Jowita #Nawrocki2025 (@Jowita_W_) May 6, 2025
Serio? pic.twitter.com/nSOwnPv6gz
Dzisiejszy minister sportu i turystyki widocznie nie chce pamiętać, jakie miał wcześniej pomysły na "ukaranie" katolików:
– Uważam, że za naszego życia, może nawet w tym pokoleniu, dojdzie do tego, kiedy katolicy w Polsce staną się mniejszością. (...) Ale dobrze, żeby to się stało w sposób nie gwałtowny, żeby to się stało w sposób racjonalny, a nie na zasadzie pewnej zemsty, ale na zasadzie, że to jest uczciwa kara za to, co się stało. Musimy was opiłować z pewnych przywilejów, dlatego że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę – stwierdził Nitras.
Część polityków jego formacji - Koalicji Obywatelskiej odcięła się od jego słów. Teraz robi to sam autor zwrotu o "opiłowywaniu katolików". Czy tym razem Sławomir Nitras wstydzi się tego, co powiedział, zwyczajnie kłamie na potrzeby kampanii, a może pamięć już nie ta?