Są książki, które zaczyna się czytać i nadchodzi zniechęcenie. Odkładamy je na półkę z myślą, że może kiedyś tam sięgniemy po nie kolejny raz. Rzadko się to udaje. Podobnie zdarzyło się w moim przypadku,
a książką była pozycja ks. Machniaka Rekolekcje z ... Bł. Józef Sebastian Pelczar. Rozpoczynając moje literackie "obcowanie" z błogosławionym Biskupem, które w zamierzeniu jest towarzyszeniem w oczekiwaniu
na kanonizację, powróciłem do wspomnianej pozycji. Zgodnie z układem książki są to 15-dniowe rekolekcje. W każdym z dni autor zapoznaje nas z tematyką, która dla błogosławionego Autora była istotna, która
dominowała jego przepowiadanie i posługę wiernym poprzez dzieła pisane.
Co jest intrygującego w tych rekolekcjach, które poprzez zapisane słowo wygłasza błogosławiony Biskup. Ciągła aktualność spostrzeżeń, bardzo zdecydowana i odważna "marszruta" drogi, na którą winien
wybrać się człowiek na serio myślący o duchowym wzroście i o potrzebie wiecznego zbawienia.
Oto kilka cytatów. Może najpierw o kapłanach: "Kapłan uczestnicząc w godności chrześcijanina otrzymuje polecenie przedłużania misji Chrystusa na ziemi polegającej na uwielbieniu Boga".
Dzisiaj narzekamy na malejącą liczbę wiernych na niedzielnych Mszach św., prasa donosi, czasem z satysfakcją, o odchodzeniu młodzieży od Kościoła i budowaniu przez nią subiektywnego pojęcia drogi
do Boga. Błogosławiony Biskup już dawno dostrzegał to niebezpieczeństwo. I nie narzekał, nie popadał w zniechęcenie, duszpasterską apatię. Napisał uczciwie do ówczesnych kapłanów: "Jeżeli nie będziemy
pracować najprzód warstwy wykształcone oddalą się od Boga i Kościoła, co niestety już w części się stało, za nimi zaś pójdzie mieszczaństwo i lud".
I dalej: "W odniesieniu do wiernych kapłan jest pomocnikiem Zbawiciela w uświęcaniu chrześcijan. Jest rzeczą potworną duch niski obok stopnia wysokiego".
I wreszcie tekst, który winien być dzisiaj medytowany i przemyśliwany przez wielu naszych wiernych, którzy często z wielkim lekceważeniem traktują niedzielną Eucharystię. Biskup zachęca, że nie tylko
w niedzielę, ale zawsze, kiedy mamy czas winniśmy korzystać z tego wielkiego daru krzyżowej ofiary Chrystusa:
"Msza Święta jest najgłębszym hołdem dla Trójcy Przenajświętszej, najdoskonalszym dziękczynieniem i przebłaganiem za grzechy ludzkości, najcenniejszą i najskuteczniejszą modlitwą o nowe łaski, toż
nie dziw, że Kościół tę ofiarę najwyższą i największą taką czcią otacza".
Czy rzeczywiście, my kapłani i wierni świeccy tak pojmujemy ten dar, który mamy w zasięgu codzienności. Jedynie lenistwo staje na przeszkodzie, że z niego nie korzystamy. Skoro tak wielkie to misterium
to trzeba nam w nim uczestniczyć w sposób godny, zarówno wewnętrznie, ale i zewnętrznie, co dzisiaj pozostawia wiele do życzenia.
To niedroga książka. Zachęcam do jej nabycia i podjęcia ryzyka przemedytowania. Jestem pewny, że zaowocuje to wielkim ubogaceniem zarówno księży, jak i kleryków, sióstr zakonnych i ludzi świeckich.
Wydaje się, że winna się ona znaleźć i być omawiana na spotkaniach małych grup Żywego Kościoła. Poznajmy naszego nowego Świętego. Warto!
Pomóż w rozwoju naszego portalu