Najnowszy numer „Niedzieli” wygląda wyjątkowo. Okładka odbiega od dotychczasowych, bo została narysowana rączką 9-letniej Jagody, której asystowała 7-letnia Hania. To bardzo ważny przekaz, mówiący, że największym marzeniem dziecka jest pełna, duża rodzina, złożona z mamy, taty oraz rodzeństwa. Dzieci przemówiły przez swój rysunek w chwili, gdy świat znalazł się pod silną presją antyrodzinną. Można było wyraźnie to zauważyć również podczas pełnych napięć obrad synodu. Ważne spostrzeżenia przekazywał na bieżąco na swoim blogu i w wywiadach abp Stanisław Gądecki. Przypominał, że synod został zwołany w trosce o rodzinę i zadaniem duszpasterskim jest wsparcie rodziny, a nie uderzanie w nią pod wpływem nacisków mediów, zwracających uwagę głównie na rozwodników i homoseksualistów. Abp Gądecki stwierdził wprost: Jeśli ustąpimy teraz w odniesieniu do sprawy sakramentu małżeństwa, to przyjdzie czas, kiedy będziemy musieli ustąpić z nauczania kościelnego w wielu innych sprawach. Po wielkiej burzy mózgów w auli synodalnej wnioski zawarte w dokumencie końcowym według abp. Gądeckiego są zadowalające. Dokument stanowi materiał wyjściowy dla synodu zwyczajnego na temat rodziny, zapowiedzianego na październik 2015 r.
Reklama
W dniach trwania synodu udało się redakcji „Niedzieli” dotrzeć do dr Wandy Półtawskiej, uważanej za wyjątkowego znawcę tematyki rodzinnej i nauki Jana Pawła II na temat teologii ciała. Pani Doktor przerwała swoje długie milczenie i udzieliła nam wywiadu, w którym wskazała źródła kryzysu współczesnej rodziny. Wymieniła tutaj postępującą od lat ateizację narodu, co w sposób nieunikniony niszczy wszystkie wartości, a więc także rodzinę. Przedstawiła smutny bilans ostatniego stulecia: od grzechów przeciwko życiu i miłości od aborcji i antykoncepcji do całkowitego odrzucenia Boga Stworzyciela w „in vitro”. W związku z wymieraniem narodu radzi, aby przekazywać jak najwięcej pozytywnych treści na temat rodziny i rodzicielstwa, pokazywać normalne, radosne rodziny wielodzietne, zamiast ciągłej propagandy rozwodów i patologii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Może ktoś będzie zdziwiony, ale właśnie potomstwo staje się największym atutem celebrytów. Jedna z gwiazd powiedziała: Mam dzieci, więc jestem. Piękny przykład stanowi znana aktorka Dominika Figurska, matka pięciorga dzieci. Z humorem mówi, że pracuje na pięciu etatach, że matką jest przez cały czas, a aktorką w wolnych chwilach. Zachęca małżonków do powiększania rodziny, pokazując na swoim przykładzie, jak wygląda wielodzietny dom, tętniący tysiącem spraw od rana do wieczora.
Teraz, gdy coraz większym problemem współczesnych społeczeństw staje się sieroctwo rozwodowe, zewsząd słyszymy, że najważniejsze dla dzieci jest to, aby rodzice się wzajemnie kochali. A najlepsze, co ojciec może uczynić dla szczęścia swojego dziecka, to kochać jego matkę. O tym też przeczytamy w „Niedzieli".