Metropolita łódzki, nawiązując do postaci patronki tomaszowskiego Hospicjum Domowego, powiedział: – Człowiek, który został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z samego siebie. To zdanie najlepiej opisuje Stanisławę Leszczyńską. Nie potrafiła żyć dla siebie – była dokładnie taka, jak Bóg w tym sensie, że potrafiła być dla innych, w każdej sytuacji. Nawet wtedy, gdy miała prawo skupić się na sobie.
Wspomnienia kobiet z Auschwitz i Birkenau, które przebywały w bloku, gdzie posługiwała, mówią, że wiele z nich nie przeżyłoby do porodu, gdyby Pani Stanisława nie podzieliła się z nimi swoim chlebem. W literaturze obozowej chleb jest wartością najwyższą – można było oddać za niego wszystko. W świecie, w którym głód był narzędziem upokorzenia, niszczenia i zabijania człowieka, ona potrafiła rezygnować z własnego chleba, by mogła przeżyć kobieta, którą się opiekowała. To radykalne „bycie dla” – w sytuacji, gdy człowiek miałby pełne prawo najpierw zadbać o siebie – tłumaczył hierarcha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kardynał zwrócił także uwagę, że bohaterska położna z Auschwitz, w rozmowie z lekarzem obozowym, który kazał jej zabijać dzieci, odpowiadała: „Zbyt wysoko cenię twoją przysięgę Hipokratesa, bym mogła tak postępować.” – Wewnętrzne przekonanie: nie możesz inaczej. Tak postępujesz, tak jesteś ukształtowany, tak wierzysz. Nie możesz inaczej – niezależnie od tego, jakie są zewnętrzne okoliczności. Właśnie tak zachowuje się Jezus. Okoliczności są najgorsze z możliwych, zagrożone śmiercią, ale żadna z nich nie jest w stanie zmienić Jego wewnętrznej determinacji i przekonania: muszę, to jest konieczne! – podkreślił kaznodzieja.
Kończąc homilię, metropolita łódzki powiedział: – To są dwie myśli, które łatwo wypowiedzieć, ale trudniej nimi żyć. Prośmy więc Panią Stanisławę, by wypraszała nam u Jezusa Chrystusa łaskę życia według takiej logiki – abyśmy potrafili żyć dla innych, stając się bezinteresownym darem. Byśmy byli wierni tej decyzji i temu wyborowi, niezależnie od zewnętrznych okoliczności – zakończył.
Przed Mszą św. kard. Grzegorz Ryś poświęcił siedzibę Niepublicznego Zakładu Opieki Paliatywno-Hospicyjnej w Tomaszowie Mazowieckim, którego częścią jest Hospicjum Domowe. Jak podkreśla założycielka hospicjum: – Opieka w hospicjum domowym jest świadczona przez zespół profesjonalistów, w skład którego wchodzą lekarze, pielęgniarki, psycholodzy, rehabilitanci oraz duchowni. Zespół ten odwiedza pacjenta w jego domu, regularnie monitorując stan zdrowia i dostosowując leczenie do jego potrzeb. W ramach tej opieki pacjent i jego bliscy mogą liczyć na edukację w zakresie codziennej pielęgnacji oraz wsparcie w trudnym okresie choroby.
Na stronie Tomaszowskiego Hospicjum Domowego czytamy: Niepubliczny Zakład Opieki Paliatywno-Hospicyjnej z siedzibą w Tomaszowie Mazowieckim przy ul. Cekanowskiej 5 świadczy usługi w ramach Hospicjum Domowego, obejmujące opieką pacjentów zamieszkałych w promieniu 30 km od Tomaszowa Mazowieckiego, oraz Poradni Medycyny Paliatywnej czynnej trzy razy w tygodniu. Opieka jest całkowicie bezpłatna, dzięki finansowaniu przez Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ). Naszym priorytetem jest zapewnienie kompleksowego wsparcia pacjentom cierpiącym na zaawansowaną, nieuleczalną chorobę nowotworową. Opieka ta odbywa się w domu pacjenta, przy jednoczesnym wsparciu jego bliskich.
Warto dodać, że oprócz wykwalifikowanego personelu medycznego i specjalistów w dziedzinie opieki paliatywnej, pacjenci hospicjum i ich rodziny mogą skorzystać z pomocy psychologicznej oraz duchowej, zapewnianej przez ks. Krzysztofa Kucharskiego, wikariusza Sanktuarium św. Antoniego z Padwy w Tomaszowie Mazowieckim.




