Siwe aniołki
Często przypominamy sobie, jak serdecznie Jan Paweł II zwracał się do swoich rówieśników, gdy sam czuł ciężar swoich lat. Starzenie się i sama starość to temat zawsze aktualny i trudny. Myślę, że nie ma osoby, która, gdy pewnego dnia zauważy u siebie zmiany świadczące o tym, że młodość się pomału „pakuje”, przyjmie ten fakt spokojnie i bez buntu.
Starzenie się – to jedno, a traktowanie ludzi starych przez młode pokolenie – to drugie. Chociaż nie wszyscy starzy ludzie to „siwe aniołki”, zastanawia mnie fakt złego traktowania starych ludzi przez młodych (oczywiście, nie generalizując). Jest pewnie wiele powodów, ale jednym z nich może być – tak sobie myślę – podświadomy lęk przed własną, nieuchronną przecież, starością i niechęć wobec niej. Może w dobie kultu młodości i piękna fizycznego już zawczasu buntują się przeciw „dobrodziejstwu inwentarza”, jakie niesie ze sobą starość. Trzeba naprawdę dużo pokory i cierpliwości, by przyjmować te zmiany.
Sama jestem w „przedsionku” starości, stuknęła mi sześćdziesiątka i kilka sygnałów od metryki już odebrałam. Niełatwe to! Oj, niełatwe...
(B. A.)
Pomóż w rozwoju naszego portalu