Kalina:
– Człowieku Ruro, jak ty śpisz z tym trójrożnym irokezem na pół metra?
– Na boku!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Jak ty to, chłopie, stawiasz? To jest mega! :D
– Na lakier extra strong, dziewczyno! – odpowiada Człowiek Rura, pokazując piękny, choć szczerbaty uśmiech.
– Bóg za tobą tęskni, wiesz…? Wracaj… Zdradzisz, jak Ci na imię? – pytam.
Po chwili wahania Człowiek Rura patrzy mi w oczy i mówi:
– Paweł – podaje mi zakurzoną rękę i całuje moją dłoń.
* * *
– A Ty, Anioł, skąd się urwałeś z tymi skrzydłami i gdzie zgubiłeś koszulę?
– Jak to, z nieba!
– Aha, no klawo, to chyba masz dla nas radosną wieść, co?
– No pewka! Woodstock hula! No, ale żeby nie było: ja to do kościoła chodzę!
– To git! Znaczy, że dziś przyjdziesz na niedzielną Mszę? Jest o 21.00 na Przystanku Jezus!
– Tak??? E, no to wbijam!
* * *
– Kiedy się spowiadałeś, Pięknooki?
– A, z 13 lat temu. Przed kościelnym pójdę, bo Ewa chce.
– To kiedy macie ślub?
– A, za 3 lata może.
– To wtedy będzie już 16 lat od tej ostatniej spowiedzi; trochę długo, nie?
– Co??? Nie byłeś tyle lat u spowiedzi??? – dziwi się Ewa.
Reklama
– Ej, gościu, nie ma na co czekać – wtrąca się ojciec paulin. – Tu jest mnóstwo fajnych kapłanów, a ja jestem najfajniejszy! Mam dla ciebie promocję: normalnie bywam straszny, ale w spowiedzi jestem łagodny jak baranek. To co? Wchodzisz w to?
– Naprawdę??
* * *
Na Woodstocku można spotkać ludzi w każdym wieku.
– Myślałam, że widziałam już wszystkie subkultury świata, ale kreatywność woodstockowiczów w tworzeniu image’u na te kilka dni przerosła moje najśmielsze oczekiwania – mówi Ola.
Mówią, że się bawią. Kostiumy jak w karnawale albo zupełnie bez, w samej jednej skarpetce – im dziwniej, tym lepiej. Tu ma być reset. Co do dragów – tu i ówdzie tabliczki „sprzedam/kupię”. Namioty w okopach śmieci, huk ze scen… I w to wszystko chce wejść Pan Jezus. Zakłada glany i idzie szukać swoich owiec, które poginęły. Idzie w nas – „pejotowiczach”, czyli ewangelizatorach z Przystanku Jezus. Potrzebuje naszych nóg, języków i oczu, by kochać i rozlewać Miłosierdzie. Jest nas ok. 800 (w tym 112 z grupy Światowych Dni Młodzieży): z Polski, Malezji, USA, Anglii, Francji i Niemiec. Przygotowywaliśmy się do misji przez kilka dni rekolekcji prowadzonych przez bp. Grzegorza Rysia, codzienną Eucharystię, uwielbienie, adorację Najświętszego Sakramentu i spowiedź. Prócz kapłanów towarzyszył nam – jak zwykle na PJ – bp Edward Dajczak.
Reklama
Zagadać nie jest trudno. Często sami zaczepiają. Najlepszym haczykiem jest habit i sutanna. I szczery uśmiech. Albo miska z ciepłą wodą do mycia im nóg. Lub kartonowe tabliczki z intrygującymi tekstami: „Chcesz pogadać?", „Spowiedź free”, „Jest dla Ciebie Nadzieja”. Po wesołym wstępie rozmowa się klei i biegnie, każda swoim torem, do sedna. A ty czujesz, że to nie ty ją prowadzisz. Ty byś tego nie wymyślił. Reżyserem jest Bóg. Działa z MOCĄ! Przemienia i woodstockowicza, i ciebie!
Sebastian:
To niesamowite, jak wiara ulega weryfikacji w bezpośrednich rozmowach z poszukującymi Boga i prawdy lub wprost określającymi się jako ateiści lub agnostycy. Stopień pewności w mówieniu o Panu Jezusie ukazywał mi siłę bądź słabość mojej własnej wiary w Niego. Czasem trzeba było „wziąć na klatę” parę gorzkich, fałszywych oskarżeń pod adresem samego Pana Boga. Miałem wrażenie, że PJ stał się pewną marką wiarygodności, otwartości i dobrych wartości. I to jest piękne!
Moje ogólne wnioski po PJ 2015 są takie:
– ludzie z natury w większości mają dobre serce, są otwarci i kontaktowi, tylko często pogubieni;
– mają głód Boga i bezwarunkowej, współodczuwającej miłości;
– mają skrzywiony obraz Boga;
– bardzo, ale to bardzo potrzebują dobrych księży i świeckich z żywą wiarą, którzy pokażą im drogę do Pana Boga przede wszystkim własnym życiem, ale również głoszeniem Ewangelii z użyciem słowa Bożego, mówieniem o Jezusie i Jego dobroci;
– przykład żywej miłości, współczucia, okazanie zrozumienia otwierają ludzi na Pana Boga i Ewangelię!
Marcin:
Reklama
Zobaczyłem, jak bardzo ludzie szukają Boga. Najbardziej zapadło mi spotkanie z trójką kobiet: Sarą, Kasią i Asią. Sara wszystkich przebiła wiarą w działanie modlitwy. Asia, jej siostra, nie wierzyła w Boga. Miały smutną historię rodziny. Jednak największa przemiana dokonała się w Kasi, zadeklarowanej ateistce. Przekonywała nas długo, że jest szczęśliwa. Bez Jezusa. Rozmowa toczyła się dynamicznie. Gdy doszliśmy do tematu grzechu i tego, że Jezus za darmo wszystkie je odkupił – coś drgnęło.
To tylko jedno spotkanie, ale były ich dziesiątki. Każde mnie ubogaciło. Czasem weryfikowało moją wiarę. Rodziło pytania. Dziękuję Bogu, że mnie tam zaprowadził.
Ks. Rafał:
Łatwo być księdzem na Woodstocku! Przez tydzień w Krakowie nie usłyszę tyle razy „Szczęść Boże” na ulicy, jak tutaj w ciągu jednej doby!
Paulina:
Nigdy nie przypuszczałam, że Przystanek Jezus stanie się dla mnie tak dużym przełomem w życiu.
Ja, z wyboru domatorka, doświadczyłam sympatii i życzliwości ze strony zupełnie obcych mi ludzi, którzy są z pozoru nie „z mojej bajki”. Odbyłam z naszymi przyjaciółmi z Woodstocku wiele naprawdę głębokich rozmów o sensie życia i obecności w nim Boga. Zrozumiałam, że głoszenie Chrystusa to nie bułka z masłem, ale ściąganie z siebie masek, tak by Bóg mógł dotrzeć do naszych serc. Wyzbyłam się oceniania kogokolwiek, a nauczyłam postawy ucznia. Myślę, że żadne inne wakacje nie dałyby mi tyle radości i pokoju.
Aga:
Reklama
Zazwyczaj woodstockowicze sami nas zaczepiali, zwłaszcza kiedy widzieli naszą tabliczkę: „Bóg stworzył Cię pięknie. Uśmiechnij się!” oraz „Nielimitowane rozmowy. Pakiet modlitw darmowy”. Szczególnie miło wspominam spotkania z Agnieszką i Mariuszem, małżeństwem od 10 lat, oczekującym za kilka miesięcy pierwszego dziecka; z Emanuelem i Karolem, Marcinem motocyklistą, Ewą z Lubelszczyzny, która podzieliła się z nami mocą swojej wiary, Algierczykiem muzułmaninem oraz młodym punkiem, który chciał przestać pić, aby móc założyć szczęśliwą rodzinę.
Kinga:
Pojechałam ewangelizować; a czuję, że to ja zostałam zewangelizowana w czasie rekolekcji bp. Rysia. Pan pokazał mi, że jestem powołana, kochana i że jest dla mnie nadzieja. Czas PJ jest potrzebny. Większość ludzi szuka miłości, chce z nami rozmawiać, potrzebuje, by ktoś ich wysłuchał. Najczęściej to osoby, które się pogubiły, ale chcą w swoim życiu coś zmienić. Często proszą o modlitwę. Było widać, jak Pan objawia swoją łaskę i miłość na polu.
Chwała Panu za ten czas łaski!
Więcej świadectw i zdjęć na: mlodzi.niedziela.pl