Aleja Solidarności i ul. Wolska tworzą ważną arterię komunikacyjną stolicy. Wiele podróżujących nią osób nie zdaje sobie sprawy, że jadą po najbardziej różnorodnej wyznaniowo trasie w Warszawie, a może i w całej Polsce. Zapraszamy Czytelników „Niedzieli” w ekumeniczną podróż.
Katedra katolicka i prawosławna
Naszą wycieczkę zaczynamy przy pl. Wileńskim na Pradze. Od razu w oczy rzuca nam się prawosławna cerkiew katedralna pw. Marii Magdaleny. Została ona wybudowana w połowie XIX wieku, głównie dla administracji rosyjskiej, żołnierzy i kolejarzy. Dopiero w czasach II RP prawosławie w Polsce uniezależniło się od Moskwy, a parafialna cerkiew stała się katedrą i siedzibą zwierzchników Kościoła prawosławnego w Polsce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wnętrze cerkwi jest ozdobione w ikony i polichromie. Duchowni Kościoła prawosławnego Eucharystię sprawują w języku starocerkiewnosłowiańskim. A jedną z najważniejszych różnic doktrynalnych pomiędzy katolikami a prawosławnymi jest ich autonomia i odrzucenie zwierzchnictwa Papieża.
Kilkaset metrów dalej, po przeciwnej stronie al. Solidarności, znajduje się katolicka bazylika św. Floriana i św. Michała Archanioła. Katedra ta jest najważniejszym kościołem diecezji warszawsko-praskiego. Jego neogotycka strzelista architektura nie jest przypadkowa. Ponad 100 lat temu mieszkańcy prawobrzeżnej Warszawy chcieli w ten sposób pokazać, że nad Wisłą dominuje Kościół rzymskokatolicki.
Reklama
Dziś na tę architektoniczną rywalizację można popatrzeć z uśmiechem, a praską tradycją są coroczne ekumeniczne nabożeństwa w obydwu katedrach.
Kalwini z Leszna
Jadąc al. Solidarności na zachód przekraczamy Wisłę i możemy podziwiać na skarpie piękny akademicki kościół św. Anny. Interesuje nas jednak odcinek ulicy między pl. Bankowym a dawnym kinem Femina. Po prawej stronie znajdują się tam dwie świątynie. Pierwsza to pokarmelicki kościół przesuwany, a drugi należy do wiernych Kościoła ewangelicko-reformowanego, popularnie zwanymi kalwinami od XV-wiecznego reformatora Jana Kalwina.
Wchodząc do świątyni od razu można się zorientować, że nie jest to kościół rzymskokatolicki. Na białych ścianach nie ma żadnego obrazu, a w prezbiterium jest jedynie drewniany krzyż.
Ewangelicy reformowani odrzucają prawie całą wcześniejszą tradycję Kościoła. Nie czczą świętych, ani Matki Bożej. Nie uznają też większości sakramentów, pozostawiając jedynie chrzest i Komunię św., która jest dla nich tylko pamiątką Ofiary Chrystusa.
Zbór na Lesznie powstał w czasach I Rzeczpospolitej, ale obecny kościół został wybudowany pod koniec XX wieku. Już 24 stycznia właśnie ten kościół będzie gospodarzem nabożeństwa centralnego tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan.
Kościół, cerkiew i mormoni
Choć na Woli kończy się al. Solidarności, która przechodzi w ul. Wolską, to jednak nasza wycieczka wiedzie dalej na zachód. Po drodze mijamy rzymskokatolicki kościół św. Wojciecha, gdzie w 1944 r. Niemcy mordowali mieszkańców stolicy.
Reklama
Następnym przystankiem na ekumenicznym szlaku jest prawosławna cerkiew św. Jana Klimaka. Ta parafia również została ciężko doświadczona przez wojnę. Podczas rzezi Woli hitlerowcy mordowali kapłanów, rodziny oraz dzieci z parafialnego przytułku dla sierot.
Wokół cerkwi znajduje się jedyny w Warszawie cmentarz prawosławny. Ale często odbywają się tam także pogrzeby katolickie. Dlatego pięknym zwyczajem jest coroczna procesja ekumeniczna w uroczystość Wszystkich Świętych z udziałem duchownych prawosławnych i katolickich z sąsiedniej parafii św. Wawrzyńca na Reducie Wolskiej.
Kolejni sąsiedzi są o wiele bardziej egzotyczni. To mormoni, którzy w Polsce zarejestrowani są pod nazwą „Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich”. Z punktu widzenia nauki Kościoła katolickiego mormoni są niechrześcijańską sektą. Nie wierzą w Trójcę Świętą, a do nauki Chrystusa dodali m.in. „objawione” nauczanie z „Księgi Mormona”. Dlatego też z nimi Kościół katolicki nie znajduje wspólnej płaszczyzny do prowadzenia dialogu ekumenicznego.
Odrębne tożsamości, jeden Bóg
Ostatni ekumeniczny przystanek podróży ze wschodu na zachód Warszawy znajduje się koło pętli tramwajowej obok galerii handlowej Fort Wola. Naprzeciwko znajduje się niewielki cmentarz oraz kościół Mariawitów. Z zewnątrz nie różni się on od świątyń katolickich budowanych w latach 90. Różnicę można dostrzec dopiero w środku. Ołtarz w świątyni jest dostosowany do tego, aby kapłan odprawiał Mszę św. tyłem do wiernych.
Mariawici odłączyli się od Kościoła katolickiego na początku XX wieku i nie uznają nauczania Soboru Watykańskiego I oraz II. Mają rozwinięty kult maryjny oraz Najświętszego Sakramentu. Wierni tego Kościoła, oprócz coniedzielnej Mszy, mają obowiązek przynajmniej raz w miesiącu uczestniczyć w nabożeństwie adoracji Najświętszego Sakramentu.
Al. Solidarności i ul. Wolska stanowią jedyny w swoim rodzaju trakt ekumeniczny. Pokonując go mijamy aż 10 świątyń, z czego w co drugiej modlą się wierni innych wyznań. I choć wszyscy razem wyznajemy tego samego Boga, to jednak różnice sprawiają, że każde z chrześcijańskich tradycji ma swoją odrębną tożsamość. Warto o tym pamiętać zwłaszcza w Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan.