Abp Michalik stwierdził, że Dzień Zaduszny jest wielkim dniem modlitwy i pamięci. Zwrócił uwagę, że kwiat położony na grobie i zapalona świeca są symbolem kultury i pamięci, ale modlitwa ma wyjątkową wartość, która pozwala wchodzić w inny wymiar. – Tajemnica śmierci i życia wiecznego to nie jest łatwa prawda do przyjęcia przez ludzi. To jest prawda, którą trzeba przyjąć wiarą – mówił.
- Pomagajmy spłacać długi tym, którzy nie potrafili lub nie zdążyli zrobić tego za życia. Wierzymy w świętych obcowanie, w możliwość pomocy, że życie ludzi ochrzczonych nigdy się nie kończy – zachęcał hierarcha. – Kto wszedł przez chrzest do rodziny chrześcijańskiej, ma na ziemi prawo do pomocy od braci i sióstr, od Chrystusa – naszego brata pierworodnego. Ma także prawo do pomocy zmarły człowiek. Mamy prawo do pomocy od świętych, którzy osiągnęli szczęśliwość w niebie – dodał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Metropolita przemyski zapewniał, że Bóg nigdy nie odpędza człowieka, mimo jego grzechów i czy wyrzeczenia się wiary. Mówił, że dla każdego człowieka Bóg przygotował mieszkanie i jest ono zarezerwowane. – A jeśli coś nam się nie udaje, trzeba podejmować wysiłek na nowo – zaznaczył.
Po Mszy świętej rozpoczęła się tradycyjna procesja za zmarłych. Pierwsza stacja usytuowana była w podziemiach archikatedry, gdzie spoczywają przemyscy biskupi, kolejne w nawie głównej świątyni.