Papież Franciszek mianował 8 listopada podchodzącego z Liverpoolu 60-letniego hierarchę nowym sekretarzem ds. stosunków z państwami Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej. Abp Gallagher zastąpił na tym stanowisku abp. Dominique Mambertiego, który podobnie jak jego poprzednicy pochodził z Francji. Abp Gallagher ma 60 lat, jest doświadczonym dyplomatą i był ostatnio nuncjuszem apostolskim w Australii a wcześniej reprezentował papieża w Burundi i Gwatemali.
„Wszystko, co robimy w Kościele, czynimy w duchu zaufania. W istocie moje zadanie polega na ścisłej współpracy z kardynałem sekretarzem stanu, aby koordynować pracę dyplomatycznych przedstawicielstw Stolicy Apostolskiej na całym świecie, która utrzymuje stosunki z obecnymi rządami. Powstaje pytanie, po co Stolica Apostolska utrzymuje w ogóle stosunki dyplomatyczne? Chodzi no to, aby rozumieć sytuację Kościołów lokalnych i społeczeństw, jak również wielkie konteksty światowych wydarzeń tak aby móc wspierać Ojca Świętego i jego decyzje. Również naszym zadaniem jest prowadzenie pracy całego Kościoła, którą jest ewangelizacja, a także obrona praw człowieka i wspieranie rozwoju narodów" - wyjaśnił abp Gallagher w rozmowie z watykańską rozgłośnią.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pytany dlaczego tak ważne jest utrzymywanie przez Stolicę Apostolską relacji z państwami, gdy ostatecznie reprezentuje ona religię i czemu służą kontakty ze światem polityki powiedział: „Jest to kwestia historyczna. Stolica Apostolska w ciągu dziejów cieszyła się zawsze uznaniem ze strony narodów i cesarstw. W pewnym sensie na tym opierali się papieże. Wiek XIX przyniósł koniec Państwa Kościelnego i mimo że papieże nie posiadali już własnych terytoriów, to jednak oczekiwano od nich dalszych wpływów na to co dzieje się na świecie. Tak też, przede wszystkim w XX w. Kościół wywierał pozytywny wpływ na bieg historii. Jeśli jako papieski dyplomata poruszam się po świecie prawie w ogóle nie spotykam się z wrogością wobec Stolicy Apostolskiej. Raczej widzi się szacunek. Pracujemy tak, aby móc wnieść swój wkład w dzieje, zakorzeniony w naszej wierze a także w doświadczeniu i historii Kościoła".
Jako dyplomata abp Gallagher pracował na pięciu kontynentach. Zapytany jakie doświadczenia wniesie do pracy na nowym stanowisku podkreślił, że zawsze inspirowało go wielu nuncjuszy, z których wielu poniosło wielkie ofiary. "Wielu moich poprzedników przebywało w Australii latami, nie mając nadziei szybkiego powrotu do Europy. Sam byłem wspierany przez wielu kolegów z Sekretariatu Stanu. Pewnie, że i tam zdarzają się również karierowicze, lecz większość kolegów, z którymi współpracowałem, było wysoko motywowanych. W 2004 r. przybyłem do Burundi jako następca abp Michaela Aidena Courtney`a, który został zamordowany. [Pochodzący z Irlandii abp Courtney został zabity przez nieznanych sprawców w grudniu 2003 r. Był to czas transformacji i budowania kruchego pokoju po latach wojny domowej - przyp. KAI]. Michael był wyjątkowym człowiekiem, który rzeczywiście całkowicie się oddawał temu co robi i przez to rzeczywiście stracił życie. Bycie jego następcą było czymś szczególnym" - wspominał abp Gallagher.
Wyznał, że zawsze był przekonany, że papieska służba dyplomatyczna jest służbą szczególną. "Zupełnie nie wierzę, że bycie dyplomatą papieża jest powołaniem. Myślę raczej, ze przede wszystkim najważniejsze jest zachowanie w tej służbie swego kapłańskiego powołania, aby rzeczywiście dokonać czegoś dobrego i to po obu stronach: wyjaśnić czym jest Kościół lokalny w Rzymie i czy jest Rzym dla Kościoła lokalnego" - powiedział nowy sekretarz ds. stosunków z państwami Sekretariatu Stanu.