Spoglądamy z wdzięcznością na Twój, Panie Jezu, odkupieńczy krzyż, spoglądamy na płonący paschał – znak nadziei, śpiewamy radosne Alleluja i zastanawiamy się, czy nasze serca są w stanie pojąć te wielkie tajemnice. Czy potrafimy odpowiedzieć na nie?
Apostołowie po bolesnych doświadczeniach Twojej, Jezu, zbawczej męki i śmierci na krzyżu ukryli się w Wieczerniku z obawy przed Żydami. Potem nie dowierzali, że zmartwychwstałeś. Byli pełni lęku i bojaźni. Oni, którzy mieli kontynuować rozpoczętą przez Ciebie misję prowadzenia ludzi do Ojca, zagubili się całkowicie, czuli zawód, pustkę, życiową przegraną. Kiedy wszedłeś mimo zamkniętych drzwi i pozdrowiłeś ich: „Pokój wam!”, „zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha”. Ale gdy pokazałeś im swoje przebite ręce, nogi i bok, „z radości jeszcze nie wierzyli i byli pełni zdumienia” (por. Łk 24, 36-41).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dar
Reklama
Ale Ty, Chryste, jesteś miłosierny, nie zostawiłeś ich w takim stanie. Bł. Matka Maria Karłowska napisała w rekolekcjach dla swych wychowanek: „Wielkie jest nad niebiosa Miłosierdzie Twoje, Panie! Litościwy i miłosierny jest Pan, cierpliwy i wielce miłosierny”. Rozumiesz ludzką słabość, ludzkie obawy. W tymże Wieczerniku obiecałeś, Panie, swoim Apostołom: „Przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi. On będzie świadczył o Mnie” (por. J 15, 26). „On was wszystkiego nauczy” (por. J 14, 26). Czekali więc na tego Ducha Prawdy, by rozjaśnił ich umysły, rozgrzał pełne jeszcze niepewności serca i pomógł zrozumieć wszystko. Czekali na Jego przyjście wraz z Maryją, Twoją Matką.
I stało się. Po modlitwie w Wieczerniku zmartwychwstały Jezus zesłał na Apostołów i Najświętszą Maryję Pannę upragnionego Ducha Świętego. W tym momencie wszystko się odmieniło. Apostołowie otrzymali duchową moc, i odwagę do pokonania trudności i lęku. Duch Święty oświecił ich umysły, dał im zrozumienie tajemnic wiary i sensu Chrystusowego dzieła odkupienia. Uzyskali przekonanie do głoszenia światu prawdy Bożej. Być może w pamięci uczniów odżyło nauczanie proroka Izajasza: „Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści odrośl z jego korzeni. I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej” (Iz 11, 1-2). Teraz działanie tego Ducha odczuli na sobie.
Pozostaje z nami
Reklama
Duch Święty jest największym darem Pana Boga dla człowieka. W Roku Miłosierdzia rozważamy pochylenie się Bożego Miłosierdzia w dziejach ludzkości i poszczególnego człowieka. Dziękując za jubileusz chrzcielny naszej ojczyzny, dziękujemy równocześnie za to nachylenie się Jezusa miłosiernego nad ludzką drobiną w momencie chrztu – właśnie z darem Ducha Świętego, który nie tylko oczyszcza, lecz także umacnia człowieka na drogi życia, trwanie w wierze świętej, zawierzenie Panu Bogu, świadczenie o Nim. Potrzeba tylko później z pełną świadomością otworzyć się na tego Boskiego gościa duszy, prawdziwie pragnąć Jego siedmiu darów. Ale zdarza się, że Duch Święty jest przez nas zapomniany, ignorowany. Nie żyjemy świadomością, że jest On w nas obecny. Gdy jednak uznamy Jego obecność, pozwolimy Mu działać, wsłuchamy się w Jego głos i będziemy współpracować z Jego natchnieniami, dokona On w nas tych dzieł, jakie obserwowaliśmy w Apostołach po zesłaniu Ducha Świętego. Ujrzeliśmy ich zdolnych, aby spełnili polecenie Pana: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem” (Mt 28, 19-20). Poszli przynagleni miłością Ducha mądrości i męstwa, Ducha rady i umiejętności i świadczyli o Chrystusie. Aż do oddania za Niego życia.
Działa w nas
Dziś także głoszenie Chrystusa, dawanie świadectwa o Nim – to obowiązek każdego ochrzczonego, a odwagi, umiejętności, mądrości, męstwa udzieli nam właśnie Duch Święty. Bł. Matka Maria Karłowska przypomina, że „Duch Święty dlatego zstąpił na Apostołów w postaci języków ognistych, by okazać, że i my mamy płonąć, ale nie tylko jeden raz: On chce w każdej chwili udzielać się człowiekowi, byle był tego godny”. Błogosławiona mówi dalej: „Módlcie się do Ducha Świętego, bo bez Niego jesteśmy ślepi jak nietoperze! (…) Duch Święty pragnie nad sercem ludzkim panować. Chce tam obrać swój tron, stamtąd szerzyć swoje królestwo i sprawować cudowne swe rządy. (…) Nie można rozpocząć niczego dobrego, do czego by nas Duch Święty nie natchnął. Trzeba więc polegać na Jego natchnieniach i na danych nam przestrogach”.
Przyjdź, Duchu Boży
Trzeba wciąż błagać: „Przyjdź, Duchu Boży, spocząć w duszy mojej z Twymi siedmiu darami, aby ją oczyścić, usprawiedliwić, uświęcić!”, bo jak podaje sekwencja z Zesłania Ducha Świętego, „bez Twojego (Ducha Świętego) tchnienia cóż jest wśród stworzenia? Jeno cierń i nędze”. Św. Jan Paweł II poucza, że „tylko bowiem Duch Święty «przekonywa o grzechu», o złu, w tym celu, ażeby odbudowywać dobro w człowieku i w ludzkim świecie: ażeby «odnawiać oblicze ziemi». On dokonuje dzieła oczyszczenia z wszystkiego, co człowieka «szpeci», «z tego, co jest trudne»; On leczy najgłębsze nawet rany ludzkiej egzystencji. On zamienia wewnętrzny nieurodzaj dusz w urodzajne pola łaski i świętości. To, «co jest oporne – nakłania», to, co jest «oziębłe – rozgrzewa», to, co «zbłąkane – sprowadza» na drogi zbawienia” („Dominum et vivificantem”, 67).
Trwając więc na modlitwie jak Apostołowie razem z Maryją, Matką Jezusa, błagajmy nieustannie: „Niech zstąpi Duch Twój, o Panie, i odnowi oblicze ziemi!”. Powtarzajmy sercem wołanie św. Jana Pawła II na warszawskim pl. Zwycięstwa: „Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!”.