Bywa jednak, iż to właśnie Kościół staje się wiernym, ale nie rzadko też jedynym słuchaczem i wyrazicielem trosk swoich wiernych. Artykulacja tych elementów, z których część stanowi o sile, inne zaś o
wielu złożonych problemach społecznych regionu, podkreślać będzie nierozerwalny związek i bliskość Kościoła wobec wielu kwestii społecznych. Nie oznacza to oczywiście, iż Kościół przejmować ma funkcje
władz administracji rządowej i samorządu lokalnego; tam jednak, gdzie brakuje zdecydowanej postawy tych władz i właściwego odniesienia się do powstających problemów, Kościół ma prawo i obowiązek wystąpić
w imieniu dobra społeczności lokalnej.
Wszechstronne i wielokierunkowe opisanie oblicza regionu służyć ma, jak powiedziano na wstępie, oddaniu jego specyfiki, jego odmienności i odrębności. Ma to podkreślać, i poprzez odrębność nobilitować,
niepowtarzalność lokalnych społeczności. Kościół z mocy swego urzędu winien dostrzegać często skomplikowaną różnorodność i mądrością swej nauki i tradycji, scalać wokół Najwyższego Nauczyciela. Kościół
lokalny musi reprezentować tak rozumianą odmienność środowiskową, zmierzając jednocześnie do umocnienia w jedności z Kościołem powszechnym. Przywilej ten jest jak najbardziej uzasadniony na Pomorzu Zachodnim,
gdzie Kościół katolicki powrócił wraz z nowymi mieszkańcami, gdy jeszcze prowadzone były działania wojenne. Z całą mocą podkreślić trzeba, iż właśnie Kościół katolicki ugruntowywał polskość tych ziem.
Kościół stanowił skałę, na której tworzyło się społeczeństwo. Był gruntem i spoiwem. Był sumieniem. W swych pierwszych latach był to Kościół zdecydowanie misyjny, by z czasem stać się silnym Kościołem
partykularnym. Jego dzisiejsza pozycja, z woli Opatrzności, zdaje się wypływać z dziesiątków lat pracy ewangelizacyjnej wśród, będącego wciąż in status nascendi, społeczeństwa Pomorza. Zawsze też, w sposób
szczególny, podkreślana była na tych ziemiach konieczność jedności postaw religijnych, patriotycznych i obywatelskich. Kościół katolicki był utożsamiany z posługą oświaty, postawą tworzenia, budowania,
rozwijania postaw prospołecznych, które to postawy nigdy nie były w sprzeczności wobec podstawowej funkcji, jaką zawsze pozostaje głoszenie Dobrej Nowiny.
Tak widziany i postrzegany Kościół Pomorza Zachodniego, dobrze usadowiony pośród swego ludu, potrafiący w sposób bardzo jasny i stanowczy odczytywać swe powołanie, nie może jednocześnie tracić z pola
widzenia obszarów, które stanowić mogą przedmiot troski i refleksji. Dzieło ewangelizacji może i musi dokonywać się w perspektywie bliskości i żywego związku Kościoła hierarchicznego z archidiecezjalnym
laikatem. Jedynie prawdziwe wsłuchanie się w głos ludu archidiecezji, reprezentowanego również przez tych, którzy na co dzień nie są z Kościołem w pełnej bliskości, pozwolić może na odkrycie i nazwanie
tego, co niepokoi i tego co raduje; a dalej stworzy to możliwość wskazania dróg i ścieżek prowadzących do pokoju serc.
Problemy i zagrożenia
Łaska społecznej wolności, jaka stała się udziałem naszego narodu w początkach lat dziewięćdziesiątych, wyzwoliła ogromny społeczny potencjał intelektu i czynu. Dominantą zachowań społecznych od tej pory stała się polityka, a wraz z nią ekonomia. Miarą zaś wszelkiego sukcesu stał się pieniądz i zysk, spychając na odległy plan rozważania i wątpliwości etyczne oraz obyczajowe. Skutkiem ewidentnego starcia się wielu, często przeciwstawnych, nurtów myślowych, stało się wysunięcie na pierwszy plan koncepcji wolności rozumianej jako "przyzwolenie na wszystko", a nie jako wolności do wyboru dobra. Tendencja ta przejawia się nie tylko w zgodzie na coraz szerzej zataczające swe kręgi profanum, ale i w nieprzygotowaniu do "obrony" sacrum. Doświadczenie to, często bolesne dla Kościoła i jego członków, nie jest obce Kościołom "narodowym" w Europie Zachodniej i w świecie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu