Wielkim wydarzeniem w katolickiej rodzinie jest Pierwsza Komunia św. dziecka. Przygotowanie do tej uroczystości trwa długo. Jest to wielkie i ważne święto dla całego domu. Zwykle utrwala się je na zdjęciach
i na kasetach wideo. Bywa jednak, że nie ma dalszego ciągu tych wydarzeń. Dzień I Komunii św. pozostaje zaś w dziedzinie sentymentalnych wspomnień z dzieciństwa.
Dlatego trzecie przykazanie kościelne jest zobowiązaniem bardzo rzeczowym i zdecydowanym: "Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię świętą". To w okresie wielkanocnym Kościół
uobecnia misterium paschalne Jezusa Chrystusa, które jest źródłem sakramentów dających zbawienie. Wśród tych sakramentów jeden jest Najświętszy. To owoc Najświętszej Ofiary, którą Zbawiciel wciąż uobecnia
na ołtarzu. Wtedy właśnie znaki chleba i wina w tajemniczy sposób stają się Ciałem i Krwią Chrystusa. Pod postaciami chleba i wina, o czym wiemy od pierwszych lekcji religii, jest obecne Ciało i Krew
Pańska. To "chleb niebieski" i "kielich zbawienia". To prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie cały Chrystus. Chrystus jest obecny w każdej z tych postaci i w każdej ich cząstce, jak poucza Katechizm
Kościoła Katolickiego.
Przystępować do Komunii św. oznacza zatem przyjmować samego Chrystusa. Oczywiście zawsze będą aktualne i prawdziwe słowa: "Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie". Któż jest naprawdę godzien
tej wyjątkowej obecności Boga w swoim sercu i w swoim ciele? Kościół poleca przynajmniej raz w roku przeżyć tajemnicę obecności Pana Boga w człowieku, którego Stwórca powołał do specjalnej bliskości ze
sobą oraz ubogacił swymi darami przebaczenia, umocnienia i błogosławieństwa.
Wszyscy wiemy, że przed przyjęciem Komunii św. trzeba zachować post eucharystyczny. Mniej zwracamy uwagę na postawę wewnętrznego zjednoczenia z wolą Bożą, postawę uległości wobec planów Boga dotyczących
naszego życia. Należy przecież, zbliżając się tak blisko do Jezusa, uznać za ważne i istotne te wartości, które on takimi widzi. Przede wszystkim należy zachować szacunek dla Ojca, który jest w niebie
i solidarność z innym ludźmi. Przecież postawa wobec ludzi pozostaje wyznacznikiem dobra lub zła czynionego samemu Chrystusowi. Za tą wewnętrzną postawą powinno iść odpowiednie, godne, pełne szacunku
zachowanie, gdy przyjmujemy Komunię św. Ważny jest właściwy ubiór, gesty ciała, skupienie, porządek podczas podchodzenia do Stołu Pańskiego.
On sam, Jezus Chrystus, gości w moim sercu. Ta Jego obecność pogłębia łączność z Bogiem, podtrzymuje i odnawia życie łaski otrzymane podczas chrztu św., a także chroni przed grzechami. Co więcej,
ta obecność oczyszcza z popełnionych lekkich grzechów i zachowuje od nich na przyszłość. Ważne jest także, że umacnia miłość, która zwykle słabnie w codziennym życiu. Im bardziej uczestniczymy w życiu
Chrystusa, gdy pogłębia się przyjaźń z Nim, tym trudniej jest nam zerwać więź z Bogiem przez grzech śmiertelny - naucza Katechizm.
To wewnętrzne umocnienie, swego rodzaju zażyłość i bliskość z Panem Jezusem zobowiązuje do praktykowania Jego przykazania miłości, szczególnie wobec "maluczkich i ubogich", do budowania jedności w
świecie. Można zaryzykować pogląd, że świat staje się lepszy dzięki ludziom, którzy przyjmują Komunię św., właściwie przeżywają obecność Boga w sobie i spełniają oczekiwania Boga, który w nich mieszka.
Polecenie Kościoła zawarte w trzecim przykazaniu kościelnym ma aspekt osobisty - przecież Komunia św. nas uświęca i ubogaca, ale posiada także wymiar społeczny. Ludzie, którzy przyjmują Komunię św.
budują Kościół, są nosicielami Boga w dzisiejszym świecie, wskazują na rzeczywistość, która ciągle jest zadaniem, na "nową ziemię i na nowe niebo".
Ważny jest również aspekt, który wyeksponował św. Ignacy Antiocheński, pisząc, że Komunia św. "jest pokarmem nieśmiertelności, lekarstwem pozwalającym nie umierać, lecz żyć wiecznie". To znów wiąże
Najświętszy Sakrament z okresem wielkanocnym. Gdy o tej bogatej "Bożej ofercie" wielu zapomina, Kościół nakazuje przynajmniej raz w roku przyjąć Komunię świętą. Dobrze, że znaczna część spośród nas kilka
razy w roku, niektórzy zaś nawet codziennie przyjmują ten "chleb aniołów".
Pomóż w rozwoju naszego portalu