Leming – młody, wykształcony i z wielkiego ośrodka, szybko nasiąkający światowymi trendami i modami – nie ma teraz lekko. Poprzednio miał dobrze, był w centrum uwagi wówczas rządzących, na nim opierała się stworzona wówczas rzeczywistość. Media wdzięczyły się do niego, wskazując, że świat do niego należy. Ale nie bezinteresownie: dzięki niemu wygrali ci, którzy powinni, dzięki niemu można było zarabiać; wszak należał do wymarzonego targetu reklamodawców. Lemingiem, znajdującym się w centrum uwagi, zajął się prześmiewczo fanpejdż „Młodzi, wykształceni i z wielkich ośrodków” na Facebooku, inspirując powstanie pierwszej książki pod red. Jerzego A. Krakowskiego („Lemingi”). Ale to było dawno. Tak dawno, że teraz trzeba było opisać leminga w zupełnie nowej sytuacji. W drugiej książce Krakowskiego („Lemingi 2.0. Schodzimy do podziemia”) jako partyzant postępu próbuje przetrwać w okrutnym świecie opanowanym przez kaczystowską juntę. A my zrywamy boki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu