Marianna Kolbe, z domu Dąbrowska, tkaczka z okolic Zduńskiej Woli, zostanie zapamiętana jako matka św. Maksymiliana. Bycie matką okazało się jej życiową rolą, choć marzyła o poświęceniu życia Bogu jako zakonnica. Ubogiej rodziny nie było jednak stać na wyprawienie córki do klasztoru. Marianna wyszła za mąż. Juliusz Kolbe, tkacki mistrz, okazał się dobrym człowiekiem, a małżeństwo początkowo wydawało się szczęśliwe, choć potem przechodziło różne koleje losu. Na świat przychodzą kolejni synowie, w sumie pięciu, dwaj umierają w dzieciństwie. Była szczęśliwa, gdy trzej – Franciszek, który dostał takie imię ze względu na fascynację rodziców świętym z Asyżu, Józef i Rajmund, późniejszy Maksymilian – wstąpili do zakonu. Jaka była Marianna? Jej obraz w książce Natalii Budzyńskiej nie jest jednoznaczny. Jest osobą wielkiej wiary, przykładną i troskliwą, ale także zaborczą żoną i matką. Rządziła domem niepodzielnie – mąż był wycofany, a synowie podporządkowani.
Pomóż w rozwoju naszego portalu