Metropolita Filadelfii abp Charles Chaput na łamach diecezjalnego tygodnika „Catholic Philly” odniósł się do najbardziej gorącego dla Amerykanów tematu: który z dwójki głównych kandydatów – Hillary Clinton czy Donald Trump zostanie lokatorem najważniejszej amerykańskiej rezydencji, czyli Białego Domu! Abp Chaput podkreśla, że tekst pisze z pozycji mocno osobistej i nie chce, aby jego słowa były traktowane jako nauczanie pasterza Kościoła lokalnego.
Na początku zauważa, że dwie tegoroczne kandydatury są mocno problematyczne. Uzasadnienie tego stwierdzenia rozpoczyna od podkreślenia odległości dzielącej Trumpa i Clinton od przeciętnego Amerykanina, który na prezydenta jednego z nich wybierze. Jej wyznacznikiem jest posiadany majątek. Trump szczyci się 4,5-miliardowym portfelem, a Hillary Clinton ma w różnych postaciach 45 milionów dolarów. Majątek statystycznego Amerykanina natomiast wynosi 144 tys. dolarów. – Żaden z kandydatów nie żyje w granicach egzystencji większości Amerykanów, proszonych o to, aby im zaufać – podkreśla metropolita Filadelfii. Na dodatek pierwszy jest ekscentrycznym biznesmenem skłonnym do bufonady, a drugi kandydat – pani Clinton, według opinii wielu ludzi, powinna mieć postawione zarzuty. Hierarcha powołuje się w tym miejscu na słynne dzieło Orwella „Folwark zwierzęcy” i jedno z pryncypiów farmy zwierząt (w rzeczywistości ustrój totalitarny), mówiące, że wszystkie zwierzęta są równe, z tym, że niektóre są równiejsze niż pozostałe. – I jak w tej sytuacji ma głosować katolicki wyborca? – stawia pytanie abp Chaput.
Pomóż w rozwoju naszego portalu