Najważniejszą rzeczą, którą Franciszek przypomniał młodzieży, jest to, że są dwa światy: świat doczesności i świat duchowości. Świat doczesności przesłania młodym ludziom świat Boga. Zdaniem Papieża, powinnością Kościoła jest odsłaniać ten świat duchowy przed oczyma młodych. Istotą tego odsłaniania jest doprowadzenie młodego człowieka do spotkania z Jezusem.
Dlaczego to jest takie ważne? Bo spotkanie z Jezusem zmienia wszystko. A więc – na czym dzisiaj polega duszpasterstwo młodzieży? Polega na odsłanianiu świata duchowego, zakurzonego doczesnością. Polega również na asystowaniu przy spotkaniu człowieczego serca z Bogiem. To tylko tyle i aż tyle. – Kiedy Jezus dotyka serca człowieka, wtedy staje się ono zdolne do wielkich dzieł – powiedział Franciszek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Subtelna nauka
Reklama
Jak prowadzić takie duszpasterstwo? W całym papieskim przesłaniu ukazała się jakby metodologia tego duszpasterstwa. Ojciec Święty w swoich homiliach niczego nie narzucał. Jego metoda to podpowiedzi, sugestie, rady i wskazania. Mówił motywacyjnie i refleksyjnie. Zachęcał młodych ludzi, aby się nad sobą zastanowili. W jego przepowiadaniu nie było moralizatorstwa. Najpierw rozpościerał przed słuchaczami wizję Boga – jaki On jest. Dopiero z tej fascynacji dobrocią i miłosierdziem Boga mogą rodzić się postawy moralne. Pokazywał, co jest piękne, a co ma pozory piękna. – Co chcecie wybrać? – pytał. Nie decydował za młodych ludzi. Prowadził swoją refleksję, by wzbudzić w nich wewnętrzny dialog.
Może warto tę metodę uwzględnić w duszpasterstwie młodzieży. Młodzi ludzie mówią wprost: Kościół nie będzie mi niczego narzucał. Mam swój rozum i wiem, czego chcę. Młodzi ludzie na punkcie wolności oszaleli. Nie można się jednak na taką postawę obrażać, ale trzeba szukać klucza. Kluczem do serc młodych jest zapewne język przepowiadania. Franciszek mówił do nich prosto, krótkie zdania klucze. Głosił Ewangelię ich językiem. Przecież takie sformułowania, jak: „Twardy dysk – pamięć Boga”, „Ewangelia nawigatorem na drogach życia”, „Narkotyki myślenia”, „Ewangeliczny czad”, to słowa zaczerpnięte z języka używanego na co dzień przez młodych ludzi. I oni słuchali Papieża, wiedzieli, o czym mówi. Można powiedzieć: Biblia dla młodego pokolenia. A może: język Kościoła językiem młodych. Nieważne. Ważne, że się zrozumieli. Co więcej, nie były to kazania z komputera, ale kazania z serca, wygłoszone językiem komunikacji komputerowej. Bóg z doświadczenia Franciszka w języku słuchaczy – przekonujący, zatrzymujący, a chwilami wzruszający.
Co Papież powiedział młodym? Powiedział, że przyszedł im pomóc. Nie oskarżał ich, nie upominał. Wydobywał najsłabsze przestrzenie kondycji młodego pokolenia i pokazywał, jak można sobie poradzić w życiu, aby było ono sensowne i piękne.
Nowe horyzonty
Reklama
Ilu młodych ludzi nie wierzy w siebie, nie wierzy, że są dobrzy! I im Papież przyszedł z pomocą. „Brak akceptacji samych siebie, życie w niezadowoleniu i myślenie w sposób negatywny oznaczają brak uznania swojej tożsamości. Bóg nas miłuje takimi, jakimi jesteśmy, i żaden grzech, wada czy błąd nie sprawią, by zmienił swoje zdanie. Nie zatrzymuje się na złu z przeszłości, ale przewiduje dobro w przyszłości”. W ten sposób Franciszek otworzył nowe horyzonty dla młodych ludzi wewnętrznie zagubionych. Co więcej, w swoim przesłaniu obudził ich uśpione pragnienia i marzenia. Umacniał w nich to dobro, które mają w sobie. A czynił to niekiedy prowokująco. Mówił do nich: „Młodzi emeryci, chcecie takimi być? Znudzeni, nudni, zanudzający innych”. Młodzi emeryci, którzy rzucają ręcznik przed rozpoczęciem walki.
„Młodzi kanapowi – chcecie być ospali, ogłupiali, otumanieni? Łatwiej mieć takich ludzi niż młodych odpowiedzialnych, marzących, inspirujących”. Czy taki zaczepny sposób mówienia pozostawi młodych w spokoju? Temu dialogowi towarzyszyło też zaproszenie do odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale też za świat, za ludzkość. Papież mówił: „Ludzkość potrzebuje dziś ludzi, którzy nie chcą żyć połowicznie”. Zachęcał młodych do daru z siebie i nazwał to bohaterstwem służby. „Jeżeli nie żyje się dla służby swoim życiem, zaprzecza się Jezusowi Chrystusowi”. Odnosząc się do niespokojnego świata, zachęcał, żebyśmy wszyscy byli rodziną, i wskazał na trzy cechy tej rodziny: braterstwo, przyjaźń, jedność.
Trzeba się uczyć żyć
Jeszcze dwie rzeczy wydają się ważne w duszpasterstwie młodzieży: dość często młodych ludzi czyni się najważniejszą grupą społeczną. Pewnie słusznie, to przecież przyszłość każdego narodu. Papież zwrócił im jednak uwagę, że choć są ważni, nie powinni zapominać o swoim środowisku i swojej rodzinie: „Rozmawiajcie z rodzicami i dziadkami. Starsi to czysta mądrość. Jeśli chcecie być przyszłością narodu, musicie mieć pamięć – skąd przychodzicie, kim jesteście i skąd to wszystko otrzymaliście”.
Reklama
I rzecz ostatnia: w oknie na Franciszkańskiej w Krakowie Papież pokazał młodym ludziom pełnię życia: młodość to nie tylko radość, ale i obowiązki, śmierć, cierpienie. Ale dodał też, że nie na wszystkie pytania znajdą odpowiedź, że staną przed wieloma tajemnicami. Dlatego w życiu trzeba być pokornym. Ukazał im życie w całej jego złożoności. Nie pominął również problemów życia małżeńskiego, tak często odsuwanych przez młode pokolenie. Życie nie jest czymś gotowym. żyć trzeba się uczyć. Co w tej nauce jest niezbędne? Wychowywanie serca. I w tej sztuce wychowywania serca młody człowiek nie może być sam. Kościół – duszpasterstwo młodzieży – musi ciągle na nowo szukać sposobu pomocy młodemu człowiekowi. Duszpasterstwo młodzieży stworzone raz musi być ciągle budowane na nowo. Dlaczego? Bo zmienia się dusza młodego pokolenia. A jaka ona jest? Kim są młodzi ludzie dziś?
Stawiam to pytanie po to, by zachwytem Światowych Dni Młodzieży nie uśpić wrażliwości duszpasterskiej. Do Krakowa przyjechali dobrzy, wierzący młodzi ludzie – elita młodego Kościoła. A co z resztą? Co się z nimi dzieje?
* * *
Ks. Krzysztof Pawlina
Profesor teologii pastoralnej i rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie, autor publikacji o młodzieży i dla młodzieży. Interesuje się problemami współczesnego duszpasterstwa i eklezjologii. Znane są jego publikacje o nowej ewangelizacji i duszpasterstwie w zmieniającej się sytuacji w Polsce. Jako wieloletni rektor Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie opublikował wiele książek dotyczących formacji kapłańskiej i życia duchowego.