Kto lubi koty, obejrzy ten film z przyjemnością. A że lubiących jest sporo, film „Jak zostać kotem” (oryginalnie: „Nine Lives”) powinien mieć zapewnioną frekwencję wśród małych, średnich i zupełnie dużych widzów. Tym bardziej że dla każdego, z każdej generacji, jest w nim coś miłego. Dla młodszych – m.in. mało skomplikowana akcja: film, nawiązując do popularnej niegdyś konwencji komedii o nieoczekiwanej zamianie miejsc, opowiada o zarozumiałym multimilionerze uwięzionym w ciele domowego kota, z którego stara się wydostać. Dla starszych – np. gwiazdorska obsada, z Kevinem Spaceym, Christopherem Walkenem i piękną Jennifer Garner. Dla wszystkich – koty, te wspaniałe dranie lubiące chodzić własnymi ścieżkami. I w tych sprawach wszystko się zgadza. Ale jest jedno „ale”: film ma mylący tytuł. Ci, którzy tak kochają koty, że chętnie by się nimi stali, będą bardzo zawiedzeni. Nie dowiedzą się, jak zostać kotem, od mruczącego i miauczącego Pana Puszka, w którego ciele czai się milioner.
Pomóż w rozwoju naszego portalu