Modlono się zarówno za żyjących pracowników byłego Wałbrzyskiego Zagłębia Węglowego, jak i za wszystkich gwarków już nieżyjących, a szczególnie za tych, którzy tragicznie stracili życie podczas pracy w kopalniach. Mszę św. odprawił i kazanie wygłosił ks. proboszcz Tadeusz Wróbel. Uroczystość zgromadziła kilkudziesięciu górników różnych stopni ubranych w stroje galowe, przedstawicieli instytucji miejskich, rodziny górnicze oraz mieszkańców Wałbrzycha. Wystawiono pięć pocztów sztandarowych.
W swoim kazaniu ks. Wróbel, wspominając ciężko pracujących pracowników wałbrzyskich kopalń, podkreślił znaczenie międzyludzkiej solidarności, jaka istniała wśród górników. Niebezpieczne warunki pracy panujące pod ziemią powodowały, że ludzie czuli się wzajemnie odpowiedzialni za siebie. Nikt nie pozostawił kolegi, który potrzebował pomocy lub uległ wypadkowi w podziemnych wyrobiskach. W razie potrzeby akcja ratownicza mobilizowała nie tylko właściwe służby, ale każdy dawał z siebie wszystko i robił, co tylko mógł, aby przyczynić się do ratowania zagrożonego istnienia ludzkiego. Tak często rodziła się przyjaźń, która przetrwała lata. Jak zaznaczył ks. Wróbel, dziś w podzielonej Polsce potrzebna jest właśnie taka solidarność, jedność oraz współpraca ponad podziałami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Po Mszy św. uczestnicy udali się do kapliczki św. Barbary, gdzie modlono się za poległych na posterunku pracy górników. Na przestrzeni ponad pięciuset lat istnienia wałbrzyskiego górnictwa było ich bardzo wielu. Tylko od 1945 r. do czasu zamknięcia kopalń pod koniec XX wieku życie pod ziemią straciło 1031 górników.
Na zakończenie uczestnicy udali się na pobliski cmentarz, gdzie pod tablicą upamiętniającą poległych górników z kopalń: „Victoria”, „Thorez” („Julia”), „Wałbrzych” oraz Przedsiębiorstwa Robót Górniczych złożone zostały kwiaty. Pamiętano również o górnikach niemieckich, którzy stracili życie w tutejszych kopalniach przed II wojną światową. Zapalone zostały znicze pod pomnikiem poświęconym ofiarom katastrofy, jaka miała miejsce w lipcu 1929 r. w Schwesterschächte (Szybach Siostrzanych – powojenna KWK „Victoria”). Od wybuchu metanu zginęło wówczas 33 górników. Było to wydarzenie, które wstrząsnęło społecznością mieszkańców Sobięcina i okolic.
Msza św. w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca rozpoczęła obchody święta patronki górników św. Barbary, które mimo że w Wałbrzychu nie wydobywa się już węgla, wśród mieszkańców miasta jest wciąż bardzo żywe.