Aleksandro! Wróciłaś! – na łamy „Niedzieli” oczywiście.
Smutno, gdy nie ma Ciebie i Twojej dojrzałej mądrości.
Dobrze, że są stare drzewa i starzy ludzie.
Pod ich gałęziami można doznać cienia i opieki.
„Drzewa umierają stojąc” – była taka sztuka teatralna,
A ludzie są nieraz tacy pokręceni – i –
Połamani wiekiem, ale to nie ich wina.
Dobrze jest pisać pod starym drzewem,
Patrzeć – jak i co porusza wietrzyk.
Przynosi marzenie o umiłowanym,
Do którego coraz to bliżej i bliżej, i bliżej.
(Refleksja dojrzałego lata lub (a zarazem) dojrzałych lat).
Drogiej Redakcji „Niedzieli” wielkie dzięki za powrót i kontynuację strony listowej z naszą kochaną Aleksandrą! Można pewnie proponować wiele innych możliwości czy rozwiązań, z pielgrzymkami włącznie, ale co mają robić ci, którzy nie wychodzą z domu, są wrażliwi na słowo pisane... Dobrze, że jest Pani Aleksandra, która rozumie, wspiera i podnosi. Oby tak dalej!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wierna Czytelniczka EM
Reklama
Postanowiłam dać do rubryki choć jeden list na ten temat. Żeby Państwo nie gubili się w niepotrzebnych domysłach. Po prostu coraz ciaśniej robi się na łamach „Niedzieli”. A to młodzież czeka na słowo do niej, a to jakieś wielkie wydarzenia wszystko inne wypierają, a to wreszcie i dla starszych jakaś garść porad jest drukowana. Jakoś przeczekamy ten natłok – chyba...
Jeśli definitywnie zniknę, to w tym miejscu – mam nadzieję – będzie mój nekrolog. Bo byle choroba też mnie nie zmoże.
Trwajmy więc w sile i nadziei, dopóki nasz Ojciec Niebieski chce nas tu trzymać.
Aleksandra