Wszystko mówi już sam tytuł książki Macieja Rosalaka – „Tsunami historii. Jak żywioły przyrody wpływały na dzieje świata”. Wpływały, i to bardzo – jak podkreśla autor – od zawsze. W czasach prehistorycznych zniszczyły niejedno istnienie, ale także stworzyły warunki do rozwoju życia. Zmieniały świat kataklizmy czasów historycznych – wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi, fale tsunami, wreszcie powodzie, z największą z nich: potopem, znanym nie tylko z Pisma Świętego i „Eposu o Gilgameszu”, który miał wielki wpływ na dzieje świata, w tym np. coraz bliższego nam Morza Czarnego.
Często deszcz, mróz, skwar, czy huragan kształtowały nasze dzieje, miały wpływ na przebieg niemal współczesnych nam wojen i batalii. Rosalak opisuje je szczegółowo, czym daje sporo paliwa zwolennikom historii alternatywnej, czyli kontrfaktycznej. Wybuch wulkanu na drugiej półkuli wywołał małą epokę lodowcową w Europie i – pośrednio – stał się przyczyną wojny trzydziestoletniej na naszym kontynencie. Gdyby wulkan nie wybuchł, pewnie nie byłoby wojny. Gdyby nie potęga mrozu, inaczej potoczyłyby się wyprawy na Rosję Karola XII, Napoleona Bonapartego i Hitlera. Gdyby nie mgła nad East River latem 1776 r., która pozwoliła uciec George’owi Washingtonowi i jego armii pobitej pod Long Island, pewnie nie powstałyby USA. Gdyby we wrześniu 1939 r. w Polsce ciągle padał deszcz, niemieckie czołgi ugrzęzłyby w błocie, Blitzkrieg stanąłby w miejscu, a nasi sojusznicy wkroczyliby do akcji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu