Do oglądania tego typu filmów, czytania książek itd. trzeba mieć zdrowie i zamiłowanie do opowieści o zdarzeniach tyleż niespotykanych, co niemożliwych. Każdy zna inteligentne filmy science fiction, tym bardziej że kilka z nich powstało w ostatnich latach. Niestety, opowieści, które wykorzystują stały motyw s.f. – kontakt z obcą cywilizacją – są na ogół nie do oglądania dla przeciętnego widza. To przypadek filmu „Life” Daniela Espinosy, który trzeba nazwać horrorem s.f. W tytułowej roli „życia” występuje przepoczwarzające się monstrum, które sieje grozę nie tylko w statku kosmicznym dryfującym po orbicie ziemskiej, ale także w kinach. W starciu z nim ważą się losy całej ludzkości – głównym celem bohaterów staje się zgładzenie monstrum, by nie dostało się na Ziemię. Fani gatunku z pewnością dostrzegą, że autor filmu całymi garściami czerpie z innych obrazów s.f., w tym z „Obcego”, „Grawitacji”, „Odysei kosmicznej” czy „Apollo 13” i szybko mogą odgadnąć, jak cała intryga się skończy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu