Nie ma dnia, aby media nie informowały o kryzysach. Raz jest to kryzys migracyjnym. Innego dnia gospodarczy. A w kolejnych dniach możemy przeczytać o kryzysach przywództwa, rodziny, wiary czy też o kryzysie partnerstwa europejskiego. O tym, co doprowadziło Stary Kontynent na ostry wiraż dziejów debatowali kapłani, naukowcy oraz intelektualiści podczas konferencji „Europa – kryzys i nadzieja”.
Międzynarodowe sympozjum pod auspicjami kard. Kazimierza Nycza zorganizowała Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia oraz Teologia Polityczna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Arystokracja ekspercka
W II połowie XX wieku integracja europejska zrodziła nadzieję na Europę bez wojen. Zdaniem dr. Dariusza Karłowicza autorzy projektu integracyjnego tworząc nowy ład kierowali się „fundamentalnym lękiem przed powtórką Monachium 33 roku”.
Żywe wspomnienie niemieckiego totalitaryzmu sprawiło, że w nowym ładzie ustrojowym znacząco podniesiono rangę prawa kosztem woli ludu. To spowodowało rozwój sądów konstytucyjnych oraz powstanie szeregu grup eksperckich.
Dr Karłowicz nazwał te grupy „arystokracją funkcjonalną”. To one z czasem stwierdziły, że wrogiem jedności europejskiej są silne tożsamości: narodowa, religijna i rodzinna. A podważanie tych tożsamościowych fundamentów razem z kryzysem gospodarczym spowodowało powstanie ruchów antyestabishmentowych.
Reklama
Jakie jest wyjście z tego kryzysu ustrojowego, który widać obecnie w krajach zachodniej Europy, ale też i w Polsce? – Niezbędne wydaje się ograniczenie władzy arystokracji funkcjonalnej, ale i umiar ludu – mówił dr Karłowicz.
Autokorekta systemu, w wyniku której dzisiejsza arystokracja ograniczy swoje wpływy, jest niemożliwa zdaniem Bronisława Wildsteina. – Funkcjonalna arystokracja sprawuje władzę w imieniu ideologii lewicowo-liberalnej – powiedział publicysta oraz podkreślił, że głównym celem tej ideologii jest „wyemancypowanie człowieka z tożsamości”. W konsekwencji receptą funkcjonalnej arystokracji na kryzys jest hasło „jeszcze więcej tego samego”. – To myślenie kominternowskie, co wydawać może się absurdem, ale tak właśnie jest – ocenił kolejny uczestnik konferencji prof. Paweł Skibiński.
Od christianitas do religii obywatelskiej
Jeśli zawodowo nie uprawiamy historii bądź nie jesteśmy miłośnikami dziejów, to zazwyczaj nasza wiedza o przeszłości sięga dwa pokolenia w tył. Dlatego większość osób myśląc o integracji Europy ogranicza ten proces do dziejów Unii Europejskiej. Tymczasem pierwszym źródłem jedności kontynentu była christianitas. Na konferencji mówił o tym abp Grzegorz Ryś.
Podczas wykładu hierarcha przypomniał m. in. historię rękopisu „Kazań” („Predicationes”) z VII wieku, które do Polski trafiły w wieku IX. – Ilekroć patrzę na tę księgę, tylekroć myślę o jedności Europy. Napisana we Włoszech przez irlandzkiego mnicha. Przywieziona do Krakowa przez mnicha niemieckiego, który został tu biskupem. Dzisiaj to jest niewyobrażalne – mówił abp Ryś.
Reklama
Pęknięcie wspólnoty christianitas przyszło wraz z reformacją. Wtedy powstały „kościoły konfesyjne”, a w kolejnych wiekach chrześcijaństwo zredukowano do religii obywatelskiej. – Kościoły traktowano jako sztandar do wojny politycznej – ocenił hierarcha.
Nadzieja
Zdaniem abp. Rysia znakiem nadziei dla Europy jest „moment ekumeniczny”. Trwa on od XIX wieku, a polega na „próbie wyjścia ku sobie z własnych izolatek”. Najważniejszym miejscem ekumenizmu w Europie jest Taizé. – Przyjeżdża tam 70 tys. młodych ludzi rocznie. Luteranie, katolicy i prawosławni odkrywają tam w sobie jedność chrześcijańską. To źródło nadziei – stwierdził bp Ryś.
W młodym pokoleniu nadzieję pokłada również prof. Paweł Skibiński. – Kryzys, który mamy w Europie, to nie tylko kryzys ustrojowo-polityczny, ale też kryzys moralny ludzi, którzy nie są zdolni do sprawiedliwego sprawowania władzy – ocenił historyk i wyjaśnił, że jego zdaniem szansą na przezwyciężenie tego stanu jest „wychowanie nowej elity”. – Tylko, że to wymaga czasu. A czas działa na niekorzyść projektu europejskiego – dodał prof. Skibiński.