Czy to ciężka praca? - rzekła Lilii, wzdychając ciężko. To praca nad sobą - a ta bywa mozolna. Ale... kto mnie o to pyta? - spytała oburzonym głosem dziewczyna, nie bardzo wiedząc, czy to jawa, czy to
sen. Niestety, nie uzyskała odpowiedzi, odczuła tylko dziwny stan uniesienia i oczami wyobraźni ujrzała postaci, które wydały się jej nagle dziwnie znajome. To te same osoby, które przewinęły się przez
jej życie. Chciała je dotknąć, ponieważ były w zasięgu jej ręki, ale każda próba kończyła się fiaskiem.
Poczuła nagle niewypowiedzianą tęsknotę do ludzi i miejsc, które niegdyś znała... Czy to ci sami ludzie Lilii, których...?
Proszę nie kończ! - krzyknęła i otworzyła pełne trwogi oczy. Tak to oni. Ci, których niegdyś skrzywdziła nieumyślnym słowem, które zapadło komuś głęboko w serce, a może gestem...?
Teraz próbowała wszystko naprawić. Postaci jednak zaczęły się oddalać. Obraz ich stawał się coraz bardziej zamazany. Teraz właśnie zrozumiała istotę słów "Spieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko
odchodzą"... Nie mogła naprawić swych błędów, choć tak bardzo chciała. Dręczyło ją poczucie winy...
Ten tajemniczy wewnętrzny głos jest głosem naszego sumienia. Prowadząc z nim dialog, szukamy odpowiedzi na tzw. trudne pytania. Zdarza się, że ów głos bywa pobłażliwy w stosunku do nas, usprawiedliwia
nasze działanie, dostrzega dobre motywy naszego postępowania. Bywa jednak, że staje się również najsurowszym z sędziów. Wskazuje na nasze błędy i uchybienia, uczy pokory w stosunku do drugiego człowieka,
ostrzega przed popełnieniem czynów niegodnych.
Nie wszystkim jednak dane jest, aby usłyszeć ów głos z jednakową mocą. Papież Jan Paweł II w czasie swej kolejnej pielgrzymki do Ojczyzny w szczególny sposób odniósł się do elity intelektualnej kraju
słowami: "Człowiek prawdy nie tworzy, ale ona sama przed nim się otwiera, gdy on jej szuka" oraz "dzięki wrażliwości moralnej tworzy się więź między prawdą a miłością". Ojciec Święty próbuje uświadomić
szczególnie osobom stojącym u szczytu władzy, dzierżącym wysokie stanowiska państwowe, profesorom wyższych uczelni i wszystkim tym, którzy mają jakikolwiek wpływ na kształtowanie opinii społecznej, a
także postawy przyszłych pokoleń, aby kierowali się w swym postępowaniu prawdą, poszukiwali jej nieustannie i wymagali jej od innych. "A prawda was wyswobodzi", choć bolesna czasami i trudna daje wewnętrzne
oczyszczenie. Nie zawsze chcemy usłyszeć ów wewnętrzny tajemniczy głos. Zagłuszamy go, staramy się o nim nie myśleć - ale on uporczywie wypowiada niewygodne dla nas kwestie. Nie ma od niego ucieczki,
chyba że w stronę destrukcji, która próbuje zawładnąć naturą człowieka w momencie, gdy zagłuszamy własne sumienie.
Im głębszy, bardziej uporczywy i dłuższy prowadzimy dialog z naszym głosem wewnętrznym, zwanym sumieniem, tym większa staje się nasza wrażliwość moralna. Stajemy się ludźmi w pełnym tego słowa znaczeniu,
którzy świadomi swych słabości gotowi są jednak przemieniać swe życie - "rodzić się na nowo", upadać i podnosić się z upadku.
Mikołaj Gogol powiedział niegdyś: "już samo dostrzeganie własnych omyłek i grzechów uwzniośla człowieka". Dzięki temu, że istnieje sumienie, sami stawiamy sobie określone wymagania, kontrolujemy własne
życie, pracujemy nad nim, urabiamy je. Zdaniem Nowalisa sumienie zastępuje Boga na ziemi. Dzięki wewnętrznej dyscyplinie życie nasze staje się bardziej przejrzyste, klarowne, proste, bardziej uporządkowane.
"Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali" - podkreśla Jan Paweł II.
Pomóż w rozwoju naszego portalu