Od wielu tygodni, dzięki transmisji telewizyjnej, jesteśmy świadkami przesłuchań osób w celu ustalenia winnych afery Rywina i zamieszania wokół ustawy o mediach. Dzieci, młodzież i dorośli wsłuchują się
w wypowiadane tam słowa oskarżeń. Wszyscy dowiadujemy się o bulwersujących sprawach ze świata wielkiej polityki i nieetycznych postawach ludzi. Wszystko to niepokoi i rodzi postawę zatroskania i niepokoju.
Przed kilkoma tygodniami jeden z przesłuchiwanych ośmieszał Kościół i ludzi wierzących, którzy go stanowią. Szyderstwa i oskarżanie Kościoła zabolało wielu. Niektórzy z nas wyrażali sprzeciw wobec
takiego stylu mówienia o Kościele. Przypominali, że przez prawie pięćdziesiąt lat komunistycznej zawieruchy wierzący traktowani byli jako obywatele drugiej kategorii.
A dzisiaj?
To boli, ale rozumiemy, że każdy człowiek ma prawo do wypowiadania swoich przekonań i wartościowania. Szkoda, że te wypowiedzi pełne agresji, niewiary w jakiekolwiek dobro, braku szacunku i obiektywizmu
tworzą nowomowę, nowy styl oskarżania, budują klimat wzajemnej nienawiści i podważają autorytety. Tak nie mogą mówić i czynić nawet ci, którzy nie wierzą w Kościół. Wszystkich przecież obowiązuje zasada
troski o dobre imię drugiego.
Co na to ludzie wierzący, którzy poprzez zanurzenie w wodach chrztu świętego są żywym Kościołem? Naszym obowiązkiem, jako ludzi wierzących, jest przede wszystkim zawsze dobrze mówić i kochać Kościół,
tak jak kocha się własną matkę. W sakramencie chrztu Kościół rodzi nas dla nieba, daje nam życie Boże. Potem uczy nas wiary w Boga, który w Jezusie Chrystusie objawia nam swoją miłość. Kościół daje nam
słowa Prawdy zawarte w nauce Jezusa Chrystusa. Gromadzi nas także na liturgii, abyśmy tworzyli wspólnotę, w której panuje jeden duch i jedno serce. Kościół towarzyszy nam przez całe życie. Jego posługa
i Boża łaska, której jest szafarzem są siłą naszego życia i nadają mu sens. Jego przebaczenie jest źródłem, dzięki któremu możemy żyć jak ludzie. Czy pomyśleliśmy kiedykolwiek kim bylibyśmy bez Ewangelii,
bez pełnej miłości i przebaczenia posługi Kościoła?
Kościół, jak matka, w imieniu Chrystusa przebacza nam i z miłością pochyla się nad każdym człowiekiem, nawet tym, któremu brakuje miłości do jego posługi i wspólnoty. I za to Kościół trzeba kochać
jak matkę.
Chociaż na twarzy matki pojawiają się zmarszczki, a na włosach szron, pozostaje jednak tą, którą zawsze się kocha, tęskni i oczekuje. O matce mówimy zawsze dobrze. Podziw dla jej czynów pełnych miłości
i przebaczenia jest naszą chlubą. Jej piękno dodaje nam radości, a jej obecność sensu naszemu życiu. Ubliżanie jest dla jej dzieci zniewagą i bólem.
Kościół jest naszą Matką. Owszem, wobec Kościoła, jako wspólnoty ludzi wierzących, zawsze powinniśmy być wymagający i krytyczni. Pamiętajmy, jednak, by czynić to z miłością. Najpierw bądźmy krytyczni
jednak wobec siebie. Umiejmy stanąć w prawdzie i nie usprawiedliwiajmy swoich grzechów, nieprzemyślanych i złych słów oraz gorszących zachowań, mówiąc źle o Kościele.
Jest czas Wielkiego Postu. Trzeba w ciszy serca pomyśleć o dobru, o tym, w jaki sposób swoim życiem, modlitwą i pracą pomnażamy świętość i piękno Kościoła w świecie. Taka postawa jest potwierdzeniem
naszej odpowiedzialności za to, aby Kościół był bez skazy i święty. I wreszcie uczmy nasze dzieci i młodzież miłości i szacunku wobec Kościoła. Pamiętajmy, że taki jest Kościół w odbiorze przez otaczający
świat, jakimi Jego dziećmi my jesteśmy. Niech troska o Kościół, o dobre Jego imię i ludzi, którzy go stanowią będzie naszą codziennością.
Pomóż w rozwoju naszego portalu