W ciągu kilku ostatnich tygodni kilkaset chłopców i dziewcząt, niekiedy pięcioletnich, znalazło się w ten sposób za kratami - wynika z dziennikarskiego śledztwa. Dzieci umieszczano tam razem z dorosłymi kryminalistami, łamiąc tym samym filipińskie prawo.
- Przerażone dzieci zamknięto w brudnych aresztach, gdzie śpią na betonowej podłodze i gdzie wiele z nich jest bite i molestowane przez starszych współtowarzyszy i dorosłych więźniów, a w niektórych przypadkach głodzone i przykuwane łańcuchami do filarów - alarmuje Simon Parry. Bywają karmione resztkami jedzenia prosto z podłogi, a swe potrzeby fizjologiczne muszą załatwiać do wiader.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Daily Mail” cytuje urzędników, którzy twierdzą, że akcję przeprowadzono, aby powstrzymać gangi żebraków, które mogłyby zagrozić uczestnikom spotkań z Franciszkiem. Inni przyznawali jednak, że chodzi o to, aby nie widział ich papież. Podobną akcję przeprowadzono w kwietniu ub.r. przy okazji wizyty prezydenta USA Baracka Obamy.
- Te dzieci nie mają żadnej ochrony. Nie mają przedstawicielstwa prawnego. Po prostu wsadzono je do aresztu i pozostawiono samym sobie - ubolewa 71-letni ks. Shay Cullen, irlandzki misjonarz, który od 40 lat niesie pomoc filipińskim dzieciom ulicy, za co był już dwukrotnie nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla.
Przypomina, że w Wielki Czwartek 2013 r. Franciszek umył nogi osadzonym w areszcie dla nieletnich w Rzymie. - Niestety, nie da rady, by papież odwiedził takie areszty w Manili - ubolewa duchowny. Areszty te są bowiem „hańbą narodu” i władze „byłyby przerażone perspektywą tego, że papież zobaczy takie traktowanie dzieci”.
W 17 aresztach Manili przetrzymywanych jest w ciągu roku około 20 tys. dzieci.