Reklama

Niedziela Wrocławska

Kardynała Kominka portret serdeczny

Archiwum Archidiecezji Wrocławskiej

Mój wujek, kard. Kominek, był człowiekiem modlitwy i wielkiej uczciwości. Gorliwy i pobożny. Najbardziej leżało mu na sercu to, aby nikogo nie skrzywdzić – mówi ks. Alojzy Swoboda, siostrzeniec kard. Kominka, dziś kapłan na emeryturze

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W rodzinnym domu Kominków w Radlinie na Górnym Śląsku panowała bardzo religijna atmosfera. Rodzina była zżyta, kard. Kominek często przyjeżdżał do Radlina, a gdy syn jego siostry był alumnem we wrocławskim seminarium, zabierał go ze sobą w odwiedziny do rodzinnego domu. Wiele razy zastanawiałem się – mówi ks. Alojzy – czy moje powołanie obudziło się z zapatrzenia w Wujka, bo on był rzeczywiście niezwykłym kapłanem, świadkiem. To z jego rąk przyjąłem święcenia, a potem głęboko przeżyłem i jego chorobę i śmierć. Brakowało go, bo zawsze wiedział, jak należy postąpić. Był dobrym doradcą, serdecznym przyjacielem. Ale nie miałem w seminarium żadnej taryfy ulgowej z powodu tego, że był moim wujkiem. Niewiele osób o tym wiedziało – dodaje.

Kapelusz do szafy, różaniec do ręki

We wspomnieniach o nim mówi się krótko: kardynał Kominek. Ale był nim zaledwie rok. 5 marca 1973 r. papież Paweł VI kreował go kardynałem a rok później 10 marca 1974 r. zmarł we Wrocławiu. Z kardynalskich atrybutów pozostały tylko rękawiczki i kapelusz. Widziałam go raz, przed laty, gdy w rocznicę śmierci s. Sylwina, zakrystianka z katedry, umieściła go na fioletowym płótnie u stóp ołtarza. Po powrocie z Rzymu w 1973 r. kardynał przyniósł go do katedry i powiedział: „Siostro, proszę go schować, przecież nie będę go nosił”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kard. Kominek był autentycznie pobożny, prosty, pokorny i mądry. Przyjaciel księży. Był rasowym dyskutantem, zwłaszcza gdy na parafiach wtapiał się w gromadę kapłańskich czy świeckich biesiadników. Kochał Kościół. On był jego codzienną pasją – wspominał przed laty w rozmowie z ks. Piotrem Niteckim ks. prof. Jan Krucina, sekretarz Kardynała. Nie bał się grzeszników, gdyż nimi jesteśmy wszyscy – gorzej z wariatami, kiedy zdrowy rozsądek nie skutkuje. Wówczas brał sprawę „na różańce”.

Podwieczorek o 15.30

Pierwsze spotkanie, wówczas z biskupem Bolesławem Kominkiem, ks. prof. Krucina opisywał przed laty tak: Byłem klerykiem czwartego roku, abp. Kominka ukazał mi we wrocławskim Seminarium ks. rektor Zienkiewicz – w drugim dniu po moim wejściu do tego czerwonego gmachu. Abp Kominek zaprosił mnie na popołudnie następnego dnia do siebie, na godz. 15.30. Podziwiałem ówczesnych prefektów seminaryjnych – księży Maślankę i Listopada, ile się nakrzątali, bym tylko punktualnie i natychmiast wychodził z Seminarium, by jeno się nie spóźnić na audiencję. Siostra zakonna wprowadziła mnie do salonu na piętrze, do którego punktualnie o 15.30 wszedł abp Kominek – wyświeżony, rumiany, uśmiechnięty. Żartując nieco z mego uniżonego przyklęknięcia, wówczas jeszcze modnego, poprosił do konferencyjnego stolika, do paradnych krzeseł i zabrał się do przeglądania sterty moich dokumentów i świadectw. Czytając podpisy i chwaląc stopnie, rozstrzygnął w mig: w przyszłym roku będą prymicje. Zanim zdążyłem okazać kawałki wdzięczności czy zachwytu, siostra nakryła do podwieczorku. Poczułem się jak w domu. Już w tym pierwszym spotkaniu wyrastał ktoś niezwykły, mądry, pogodny i całym sobą ludzki i przyjazny. Od razu kazał dać znać do mojej mamy, pozdrowić i napisać – jak powiedział żartobliwie – że „mam się dobrze, jak przy kominku za piecem”.

Kawa z Niemcem z Leśnicy

Zmarły w ubiegłym roku metropolita Kolonii kard. Joachim Meisner poznał abp. Kominka w 1966 r. Przyjechałem do Wrocławia całkiem sam, pociągiem. Nikogo nie znałem, z nikim też nie mogłem podzielić się moimi wrażeniami – opowiadał dziennikarzom w 2013 r. We wrocławskiej katedrze całkiem przypadkowo spotkałem abp. Kominka, którego aż do tego momentu w ogóle nie znałem. On mnie zauważył i od razu zaprosił na kawę. Później zawsze, kiedy byłem we Wrocławiu, odwiedzałem go. Miał wielkiego, groźnego psa, który czekał przy wejściu, warczał i szczekał na mnie, a on śmiał się wtedy i żartował, że pies po prostu od razu rozpoznaje we mnie arcywroga. Ale tak naprawdę miał do tego dystans i nie robił problemu z faktu, że jestem Niemcem.

Promotor Wojtyły

Ks. Andrzej Dziełak, postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Aleksandra Zienkiewicza, o pierwszym spotkaniu z kard. Kominkiem mówił tak: Był na jakichś parafialnych uroczystościach i wtedy go pierwszy raz widziałem. Co utkwiło mi w pamięci? Postać niewysoka, charakterystyczny sposób mówienia z taką trochę zadyszką, ale bardzo przyjazny głos, bardzo mądry człowiek i z taką szczyptą śląskiego humoru. To był wizjoner, prorok. Jeśli był we Wrocławiu, to miał taki zwyczaj, że co sobotę przychodził do seminarium na spotkanie wszystkich kleryków z biskupem i wtedy dzielił się z nami swoimi przemyśleniami, swoimi obserwacjami z życia Kościoła. Czynił to z ogromną wiedzą i z humorem. To była postać tego formatu, co Karol Wojtyła. Organizował we Wrocławiu sympozja, bardzo mu zależało na szerokiej edukacji kleryków i duchowieństwa. Na pełną nienawiści propagandę komunistyczną odpowiadał ze swoim poczuciem humoru: „Nie będą czerwoni kominiarze czyścić czarnego Kominka”. Gdyby nie było kardynała Kominka we Wrocławiu – mówię to świadomie – to nie byłoby Jana Pawła II w Rzymie.


Korzystałam z książki pt. „Szkice do portretu. Kard. Bolesław Kominek” pod red. ks. Jana Kruciny.
Podziękowania dla ks. Jerzego Rasiaka i Ośrodka Audiowizualnego Archidiecezji Wrocławskiej.

Podziel się:

Oceń:

2018-03-14 11:07

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Kard. Coccopalmerio o „rewolucji Franciszka”

Bożena Sztajner/Niedziela

Więcej ...

Tatry: Mandaty za rozświetlenie krzyża na Giewoncie w rocznicę śmierci Jana Pawła II 

2025-04-08 12:15

Agata Kowalska

Straż Tatrzańskiego Parku Narodowego ukarała mandatami po 500 zł dwie osoby, które w 20. rocznicę śmierci Jana Pawła II - 2 kwietnia o godz. 21.37 – rozświetliły krzyż na Giewoncie - dowiedziała się PAP. W tym celu dwóch mężczyzn na szczyt wyniosło lampy akumulatorowe.

Więcej ...

Dlaczego Kościół sprzeciwia się stosunkom przedmałżeńskim?

2025-04-08 20:50
Czy Kościół i księża są wrogami seksu?

Adobe Stock

Czy Kościół i księża są wrogami seksu?

Czy Kościół i księża są wrogami seksu? Dlaczego sprzeciwia się stosunkom przedmałżeńskim? Czy seks został zaplanowany przez Boga?

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Małopolskie: Podczas Mszy św. wszedł na ołtarz,...

Wiadomości

Małopolskie: Podczas Mszy św. wszedł na ołtarz,...

Dlaczego Kościół sprzeciwia się stosunkom...

Wiara

Dlaczego Kościół sprzeciwia się stosunkom...

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Wiadomości

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Co ma zrobić para, która nie może mieć dzieci?

Wiara

Co ma zrobić para, która nie może mieć dzieci?

Masowa likwidacja szkół wiejskich

Felietony

Masowa likwidacja szkół wiejskich

Mocz w wodzie święconej: Ksiądz rozważa zamknięcie...

Kościół

Mocz w wodzie święconej: Ksiądz rozważa zamknięcie...

W wieku 47 lat zmarł nagle ksiądz z archidiecezji...

Kościół

W wieku 47 lat zmarł nagle ksiądz z archidiecezji...

Krzyże ścięte metalowymi narzędziami

Kościół

Krzyże ścięte metalowymi narzędziami

Oświadczenie Mocnych w Duchu ws. wezwania Ministerstwa...

Kościół

Oświadczenie Mocnych w Duchu ws. wezwania Ministerstwa...