Jak dobrze pójdzie, to wreszcie niedziele będą wolne od pracy. Chrześcijanie będą mogli swobodnie dzień święty święcić, a wszyscy inni – odpocząć po całym tygodniu i mieć wreszcie czas dla rodziny. Oczywiście, zawsze będzie tak, że aby ktoś mógł świętować, inny musi mu w tym pomóc. Kościół pozostanie w niedzielę na służbie. Warto przypomnieć, że każda niedziela to mała Wielkanoc, świętowanie tajemnicy Zmartwychwstania. Dlatego Kościół nie tylko pracuje w niedzielę, ale w niedzielę ma najwięcej do zrobienia. Pamiętam mądre pouczenie doświadczonego proboszcza, który mówił do młodego wikarego: „Pamiętaj, w kapłaństwie najważniejsze dni to weekendy, a przede wszystkim niedziele. Dla niedzieli powinieneś pracować cały tydzień! Już w poniedziałek powinieneś myśleć o niedzielnym kazaniu, we wtorek omówić z organistą i scholką oprawę muzyczną na niedzielne Msze święte. W środę powinieneś spotkać się z ministrantami, żeby przećwiczyć liturgię, a w czwartek porozmawiać ze świeckimi osobami zaangażowanymi w czytania i modlitwę wiernych. W piątek powinieneś porządnie się pomodlić za parafian, żeby przyszli na Mszę św. w niedzielę i wyszli nawróceni. W sobotę powinieneś, razem z ludźmi, zadbać o porządek i piękny wystrój kościoła. Jak zmarnujesz niedzielę, to zmarnujesz całe duszpasterstwo!”.
Właśnie dlatego, że niedziela to dzień Pana i pamiątka Wielkanocy, jest ona dniem najważniejszej aktywności Kościoła, a ponieważ w niedzielę przychodzi do kościoła najwięcej ludzi, jest też największą szansą i wyzwaniem duszpasterskim. Wystarczy przecież przyjrzeć się naszym kościołom. W tygodniu na Msze św. przychodzą najpobożniejsi, a w niedzielę jest w kościele większość parafian. Jeśli nie zatroszczymy się o piękno liturgii, o świetnie przygotowane kazanie i jeśli nie stworzymy z niedzielnej Eucharystii prawdziwego spotkania miłości całej wspólnoty parafialnej, to zmarnujemy największą szansę, którą stwarza nam Bóg.
Kościół nie tylko pracuje w niedzielę, ale przez cały tydzień powinien pracować dla możliwie najgłębszego przeżycia niedzieli. A przecież Mszy św. niedzielnej może towarzyszyć dodatkowa modlitwa, braterskie spotkanie, ciekawa katecheza, mały koncert pieśni religijnych czy coś z kultury sakralnej. Jest wiele powodów, dla których maleje procent osób systematycznie uczęszczających na niedzielną Mszę św. A może jednym z nich jest to, że za mało się przykładamy do tego, żeby niedziela w parafii to było naprawdę wielkie wydarzenie, naprawę coś bardzo ważnego?
Pomóż w rozwoju naszego portalu