W czasie wizyty w Polsce premiera Michaiła Kasjanowa, w dniach 21-22 lutego 2003 r., dowiedzieliśmy się, że Federacja Rosyjska gotowa jest wypłacić polskim zesłańcom odszkodowania w wysokości równej odszkodowaniom
wypłaconym obywatelom byłego ZSRR, ofiarom represji stalinowskich. W związku z powyższą informacją polscy Sybiracy uważają, że jeden czynnik nie został uwzględniony, a winien rzutować na inny wymiar odszkodowania.
Chodzi mianowicie o to, że Polacy byli wywiezieni z własnego kraju. To zasadnicza, fundamentalna różnica między krzywdą obywateli byłego ZSRR, którzy cierpieli, ale pozostawali w swojej ojczyźnie, a krzywdą
obywateli polskich wywożonych ze swej ojczyzny. Różnicę tę rozumie każdy, kto kocha swoją ojczyznę i jest do niej przywiązany jak do Matki. Karne wywiezienie poza terytorium własnego państwa odbiera nie
tylko wolność, ale i nadzieję. Siła przetrwania słabnie. Dlatego wśród zesłańców co trzeci nie wrócił. Ich historia zapisana jest na przyobozowych cmentarzach, w wielkiej liczbie rozsianych na bezkresnych
obszarach byłego ZSRR.
Wywiezienie z Polski zwielokrotniało wśród zesłańców biedę, głód, choroby, ciężar niewolniczej pracy i katorżniczej egzystencji. Tragedią było porwanie całych rodzin w nocy - wraz z chorymi, starcami,
niemowlętami, ale prawdziwym szokiem rozpaczy było przekroczenie granic geograficznych krajów i kontynentów. Ludzi wiezionych w towarowych wagonach, jadących tygodniami tysiące kilometrów, ogarniał śmiertelny
lęk. Obywatele byłego ZSRR nie byli na to narażeni, byli więzieni w swoim kraju. Można powiedzieć, że dla Polaków nie było to jedno więzienie. Tym drugim więzieniem było otoczenie obcych azjatyckich przestrzeni,
obcego systemu, obcej rzeczywistości językowej, klimatycznej, obyczajowej. W imię sprawiedliwości należy uwzględnić tę okoliczność i podnieść kwoty odszkodowawcze. Polscy zesłańcy bowiem utracili na całe
lata nie tylko wolność, ale i ojczyznę.
Związek Sybiraków adresuje tę uwagę do rządu Federacji Rosyjskiej i równocześnie przypomina, że z ponad miliona obywateli polskich wywiezionych z kresów wschodnich II Rzeczypospolitej między 17 września
1939 r. a 22 czerwca 1941 r. żyje obecnie ok. 50 tysięcy. Ustawa z 18 października 1991 r., na którą w zeszłym roku powoływał się prezydent Władimir Putin, a obecnie w czasie wizyty w Warszawie premier
Michaił Kasjanow stanowi, że z jej dobrodziejstw korzystać mogą skazani prawomocnym wyrokiem sądu w byłym ZSRR. Jest to wymóg całkowicie nierealny. Zesłani Polacy otrzymali zbiorowo wyrok na 20 lat zsyłki
w trybie dekretu podpisanego przez Stalina 5 grudnia 1939 r., a nie rozprawy sądowej. Podobnie jak oficerowie polscy zamordowani w Katyniu też skazani nie przez sąd, ale w wyniku podpisu w dniu 5 marca
1940 r. przez Stalina i towarzyszy z Biura Politycznego. W obu wypadkach na próżno szukać dokumentów sądowych.
Związek Sybiraków zwraca się również do rządu polskiego, by przyczynił się do urealnienia odszkodowań przewidzianych przez Federację Rosyjską dla polskich Sybiraków. Materiałem informującym dla strony
rosyjskiej mogą być orzeczenia sądów polskich, które od kilku lat rozpatrują sprawę odszkodowań dla obywateli polskich zesłanych do łagrów po 1944 r. Chodzi o żołnierzy i oficerów Armii Krajowej i cywilnych
działaczy Państwa Podziemnego i innych organizacji niepodległościowych walczących z okupantem niemieckim. Aresztowania i rozbrojenia przez NKWD, a następnie wywożenie do obozów w byłym ZSRR uzyskały zgodę
PKWN i dlatego odszkodowania wypłaca Polska i nie upomina się o nie od Rosji. Są dwie pozycje, które brane są pod uwagę w ustaleniu przez sądy polskie wysokości odszkodowania. Pierwsza - to ilość miesięcy
przebywania w łagrach sowieckich. Druga - to krzywda. Jeden miesiąc to przeciętnie 100 USD, krzywda tyle samo lub więcej, jeśli pracowało się w szczególnie ciężkich warunkach. Takich spraw sądy polskie
rozpatrzyły tysiące. Kopie tych rozpraw wraz z orzeczeniem o wysokości odszkodowania prosimy, by rząd polski zechciał zebrać w sądach polskich i przekazał stronie rosyjskiej, by poznała praktykowane standardy
obowiązujące w naszym kraju. Pomoże to wypracować kompromis co do kwot odszkodowawczych, które Rosja przyzna obywatelom polskim.
Związek Sybiraków prowadzi od początku swego istnienia w 1989 r. stałą kampanię pojednania i dobrych stosunków z sąsiadami na Wschodzie. Dlatego zabiega o uregulowanie tej sprawy, by nie kładła się
cieniem na zbliżeniu naszych narodów, szczególnie młodzieży. Po raz pierwszy sprawa odszkodowań stała się tematem publicznym. Sybiracy czekali 60 lat, mogą poczekać jeszcze 6 miesięcy, aby rokowania w
tej sprawie zakończyły się godnym rezultatem.
Za Prezydium
Ryszard Reiff - prezes Związku Sybiraków
Edward Duchnowski - sekretarz generalny
Pomóż w rozwoju naszego portalu