Melomani gustujący w trip hopie (na brzmienie którego – zdradźmy mniej zorientowanym – składają się rytmy dub i rap, z przewagą tego pierwszego), w oczekiwaniu na nową płytę Morcheeby, musieli uzbroić się w cierpliwość. Doczekali się po 5 latach. Kapelę założyli w latach 90. XX wieku bracia Paul i Ross Godfreyowie, ale sławę zespół zyskał – i dziś jest zaliczany do klasyków gatunku – dzięki głosowi Skye Edwards. Przez lata Morcheeba sprzedała ponad 10 mln płyt, a ich muzyka pojawiała się w filmach i serialach, m.in. w „Rodzinie Soprano”. Płyta „Blaze Away” zawiera wszystko to, co fani zespołu lubią najbardziej, barwy głosu Skye nie wyłączając. Trip hop bywa mroczny, ale w wydaniu Morcheeby nie ma to zastosowania. Jest może melancholijnie, ale przede wszystkim kojąco. – Sięgnęliśmy po inspiracje znane z naszych wczesnych nagrań. Bluesa z lat 50., rocka psychodelicznego z lat 60., dub reggae z lat 70., stylu electro z lat 80. i hip-hopu lat 90. – powiedział Ross Godfrey, frontman grupy, w jednym z wywiadów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu