W minionym tygodniu, w Kielcach, odbyło się Ogólnopolskie Sympozjum Społeczne, dotyczące zagadnienia pokoju, zorganizowane przez Społeczną Radę Episkopatu Polski. W przedstawionych tam referatach i dyskusjach
zastanawiano się nad encykliką Pacem in terris, w jej czterdziestolecie wydania przez Ojca Świętego Jana XXIII. Przypomniano treść encykliki, a szczególnie cztery zasady pokoju w świecie: prawdę, sprawiedliwość,
miłość i wolność. Zwrócono uwagę, że teoretyczne podstawy pokoju opracowane są niemal idealnie; wszystko jest jasne i czytelne. Gorzej z realizacją.
Świat jest wciąż nękany przez wojny. Niesprawiedliwość i brak poszanowania dla drugiego człowieka stały się w niektórych częściach świata niemalże normą. Ze słabym nikt się dzisiaj nie liczy. Telewizja
przyzwyczaiła nas do widoku ludzi cierpiących, poranionych, zabitych. Czasem tylko słyszymy: "dobrze, że to nie u nas". A przecież i u nas może pojawić się człowiek szalony, który swoim radykalizmem zniszczy
pokój i dobro. Pokoju, jako wartości, nie posiadamy na zawsze; wciąż musimy tworzyć dla niego klimat. Do pokoju trzeba wychowywać siebie i innych codziennym wysiłkiem.
Przyczyną każdego konfliktu jest przede wszystkim człowiek - jego nieopanowane pragnienie posiadania za wszelką cenę. Czy można się temu dziwić, skoro nawet w rodzinach ludzie walczą między sobą?
Ci, którzy powinni obdarzać się wzajemną życzliwością i miłością, stają się powodem zgorszenia.
Na każdym z nas spoczywa zatem obowiązek wychowania do pokoju, nikt nas w tym nie wyręczy. W domu, gdzie panuje zgoda i miłość pomiędzy małżonkami, dzieci uczą się być dobrymi ludźmi. Tylko tacy zdolni
są budować pokój.
Jesteśmy pokoleniem, które od ponad pół wieku zaznaje pokoju. Bogu dzięki. Spójrzmy jednak na tereny, gdzie ludzie całymi latami walczą miedzy sobą. To powinno nas ostrzec, że nienawiść prowadzi donikąd.
Kiedy rozpoczynała się wojna w Iraku, Papież Jan Paweł II prosił o pokój. Czy ktoś go posłuchał? Niestety! W obronie własnych racji nie liczy się zdanie drugiego, nie liczą się autorytety moralne
i prawo. Liczy się siła i zysk. Tak jest też w naszych relacjach międzyludzkich: mocniejszy ma rację i wygrywa. Co więcej, zwycięzcy nikt nie sądzi, więc czuje się on bezkarny.
Wszyscy musimy troszczyć się o pokój - najpierw w naszych sercach, rodzinach i w społeczeństwie. Należy pilnie podjąć ten trud - mówić o konieczności poszanowania godności człowieka i pomocy słabszym.
O pokój trzeba się również modlić. Kończy się Wielki Post. To doskonała okazja, ażeby podjąć jakieś zobowiązanie na rzecz pokoju. Bo jeśli naszym staraniom nie będzie przyświecać idea pokoju, wszystko,
co czynimy, może okazać się mało znaczące...
Pomóż w rozwoju naszego portalu