Te zdjęcia (klatki filmu) mówiły sporo. Trwają obchody 75. rocznicy rzezi wołyńskiej, prezydent RP Andrzej Duda odwiedza miejsce, gdzie znajdowała się polska wieś – Kolonia Pokuta. Są pola uprawne, rośnie zboże, nie ma śladu po wiosce i po grobach pomordowanych tam niegdyś Polaków; prezydent nie ma gdzie położyć kwiatów.
Nie mają gdzie ich kłaść także ci, którzy od lat czekają na sprawiedliwość. Fenomenem przed 75 lat stały się ośrodki samoobrony, tworzone ad hoc, by bronić mieszkańców Wołynia przed eksterminacją, z rąk i rozkazów Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii. Mieszkańcy Wołynia samorzutnie chwytali za broń. Mierzący się od lat z tematem zbrodni na Wołyniu Marek A. Koprowski tym razem prezentuje nam w pierwszym tomie książki „Wołyń. Krwawa epopeja Polaków” relacje bezpośrednich świadków zbrodni. Większość z nich była członkami polskich oddziałów samoobrony i AK, jednak ich wspomnienia mają wymiar znacznie szerszy; są dokumentem rachunków jeszcze niezamkniętych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu