Kiedy w 1998 r. obchodzono Jubileusz 100-lecia Chóru Męskiego "Echo" przy Bazylice Świętego Ducha w Przeworsku, Henryk Krzan śpiewał w tym zespole już od przeszło pięćdziesięciu lat. Przez wiele lat z
zamiłowaniem kompletował partytury nowych i dawnych utworów. Z benedyktyńską cierpliwością przepisywał zniszczone długoletnim użytkowaniem nuty zespołu - było to w latach, gdy zaawansowane techniki kopiowania
nie były jeszcze stosowane. Należał do grupy piętnastu osób, które po wojennej przerwie, w 1945 r. reaktywowały wraz z dyrygentem Michałem Smyką działalność śpiewaczą Chóru Męskiego "Echo".
Henryk Krzan zmarł 15 lutego 2003 r. jako ostatni z tej grupy. Msza św. pogrzebowa odprawiona 17 lutego br. w kościele Ojców Bernardynów w Przeworsku zgromadziła licznych przyjaciół i znajomych zmarłego.
Podczas Mszy św. chór "Echo" śpiewał żałobne pieśni, które śp. Henryk za swego długiego życia dziesiątki razy śpiewał swoim zmarłym kolegom.
Kaznodzieja w głoszonej homilii, kreśląc sylwetkę zmarłego w ciepłych słowach przedstawił jego zawodową karierę (bez mała siedemdziesiąt lat czynnego fryzjerstwa), wspomniał o jego okupacyjnych patriotycznych
działaniach, a także o rekordowo długim okresie śpiewu w chórze.
Śp. Henryk Krzan jest wzorem, jak można godzić życie rodzinne i pracę zawodową z pasją śpiewaczą. Ten przykład powinien stanowić zachętę dla młodych mężczyzn z Przeworska do podjęcia pozytywnej odpowiedzi
na wielokrotne zachęty proboszcza parafii Ducha Świętego w Przeworsku ks. dr. Stanisława Szałankiewicza do zasilenia chóru o nowe męskie głosy.
Z uczestnikami uroczystości pogrzebowej w czasie ostatniego pożegnania chórzyści śpiewali w imieniu śp. Henryka: "... Choć mnie przygniata grzechów moich brzemię/ Okaż mi Panie bezmiar Twojej łaski,/
Przez całą wieczność śpiewać o niej będę/ Gdy moje oczy ujrzą Twoją jasność".
Miejmy nadzieję, że ta prośba - nie zostanie odrzucona.
Pomóż w rozwoju naszego portalu