Premier takich filmów przed Bożym Narodzeniem jest zawsze sporo, a potem można je już oglądać co rok. Ludzie w tym czasie, jeśli mają tylko czas, na ogół zdają się nie mieć chęci na głębsze treści. Dlatego filmy skonstruowane są tak, żeby wyzwalać w nas wzruszenie, radość i koniecznie wprawiać nas w świąteczny (czy raczej dobry) nastrój. A tylko czasem – skłaniać do refleksji. Bo po co refleksja? Na nią później będzie czas. Ma być miło i przyjemnie, i już. Taka jest też komedia „Święta gwiazdka” w reżyserii i ze scenariuszem Michaela Nicklesa. Święta Bożego Narodzenia dla Sloan – aktorki, lalkarki – nie zapowiadają się dobrze. Właśnie straciła pracę, o którą niełatwo w jej fachu. Na szczęście w rodzinnym mieście jest sprawdzona przyjaciółka Kaya K (Teya Patt), dawny chłopak – jakże wciąż sympatyczny – Andy (Brian Muller) i babcia bohaterki. Sloan co prawda wikła się w poszukiwanie tajemniczych skarbów, ale to na szczęście nie jest niebezpieczne. I wszystko kończy się tak, jak powinno.
Pomóż w rozwoju naszego portalu