Ludowe tradycje mają często głęboką, duchową treść. To jeszcze rezultat odległego, ale żywego średniowiecza, gdy tylko nieliczni umieli czytać i pisać. Żyć Ewangelią mogli tylko w pośredni sposób - poprzez
liturgię albo obraz, nie tylko malarski, ale także ukazany w rzeźbie, sztuce teatralnej, architekturze lub właśnie w tradycyjnych zwyczajach. Człowiek średniowiecza, nie mogąc czytać o prawdach wiary,
słuchał o nich lub je w jakimś sensie "oglądał". Ponieważ ślady tej kultury pozostały do dzisiaj, więc i współcześnie również te prawdy możemy "zobaczyć". Tym bardziej warto, że i nasze czasy niepostrzeżenie
zbliżają się do kultury obrazkowej. Co prawda, umiemy czytać, lecz - jako społeczeństwo - już nam się nie chce. Akceptujemy jeszcze krótkie komunikaty, np. na ekranie komputerowego monitora lub niedługie
notki prasowe. Z kolei książka przytłacza swoją objętością, a cóż dopiero mówić o wczytaniu się w tekst, kontemplowaniu jego bogactwa.
Ludowe zwyczaje operują natomiast znakiem wizualnym, który może jest prosty, lecz bogaty wewnętrzną treścią. Czy to oznacza, że warto zasiąść przed palmą wielkanocną, aby ją kontemplować?!... Oczywiście.
Palmowe wiązanki tylko z pozoru wyglądają radośnie. Zresztą, zawsze nas zaskakuje ów ewangeliczny kontrast, kiedy w jednym tygodniu lud Jerozolimy wita w uniesieniu Mesjasza, rzucając Mu pod stopy
gałązki palmowe i zdjęte płaszcze, by za kilka dni lżyć Go, opluwać, przeklinać i ostatecznie wysłać na hańbiącą śmierć krzyża. Jednak Niedziela Palmowa nie tylko zawiera w sobie radosne przesłanie. Wszystkie
Ewangelie synoptyczne zaraz po wjeździe do Jerozolimy umieszczają opis wypędzenia przekupniów ze świątyni (por. Mt 21,12-17; Mk 11,15-19; Łk 19,45-48). To nie tylko wyraz oburzenia Pana wobec nadużyć
w kulcie Bożym, ale również początek nowego kultu. Jezus wjeżdża jako Król Żydowski i ma władzę oczyszczenia świątyni, która wkrótce zniknie z powierzchni ziemi w 70 r. Świątynią stanie się każdy chrześcijanin,
którego ten sam Pan będzie oczyszczał. Bóg odbiera chwałę nie od handlarzy, ale od niemowląt i ssących (por. Mt 21,16). Zbójcy (por. Mt 21,13) zatem muszą zostać wypędzeni.
W każdym z nas jest zarówno handlarz, jak i niemowlę. Pozostał już tylko tydzień, by poddać się łasce Tego, który wywraca stoły i ławki oraz wyrzuca sprzedających ze świątyni (por. Mk 11,15). Pozostało
już niewiele czasu, niemniej wystarczająco dużo, by przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania. Nie zawsze spowiedź jest przyjemna, bo też takie jest oczyszczenie, że boleć trochę musi.
Znakiem zbawiennego bólu jest tytułowa palma, która w tradycji ludowej nie tylko była estetyczną ozdobą chałupy. Jeszcze na wsiach spotyka się chłopców, którzy gonią się nawzajem, aby... okładać się
palmowymi wiązkami. A smagano się nimi wcale nie na żarty, tak że nawet księża wzywali do umiaru. Jednak młodzież zwykła mawiać: "Palma bije, nie zabije".
A wówczas ksiądz mógłby zripostować, że to zupełnie tak samo jak ze spowiedzią.
Jaka jest Twoja palma, Czytelniku, czy tylko ładna? Czy patrząc na nią, przypominasz sobie o niezbędnym przed Świętami obowiązku?
Pomóż w rozwoju naszego portalu