W Watykanie odbywa się konklawe, na którym niespodziewanie ważną rolę zaczyna odgrywać nieznany kardynał. Ma pomocników, dlatego z każdym kolejnym głosowaniem jego szanse rosną. A my już wiemy, że jest to doskonale zakonspirowany emisariusz piekieł, który chce zapanować nad Stolicą Piotrową, nad światem... Najnowsza powieść Marcina Wolskiego „Ostatnie konklawe” to rzeczywiście jazda po bandzie bez trzymanki, a autor w miarę rozgrywania się akcji coraz bardziej przyspiesza. Zapanowaniu siłom ciemności próbuje przeciwdziałać grupa przyjaciół i znajomych z Polski, a są wśród nich ksiądz, zakonnik, zakonnica, scenografka z telewizji, charakteryzatorka i pisarz. Akcja przenosi się z miejsca na miejsce, a wszędzie na naszych bohaterów czyhają pomocnicy Złego, którzy z czasem wydaje się, że zyskują przewagę. Political fiction w wydaniu Wolskiego to jednak nie tylko gonitwy i nieprawdopodobne zdarzenia. To rozrywka, ale nie tak głupiutka, jak wygląda na pierwszy rzut oka. Tym razem też tak jest.
Pomóż w rozwoju naszego portalu