Podczas uroczystej Sesji Rady Miasta Częstochowy kończącej
rok 2000 Przewodniczący Klubu Radnych SLD zwrócił się do Klubu Radnych
AWS z następującym apelem: "Spróbujmy zapomnieć o wzajemnych uprzedzeniach
i animozjach. Starajmy się szukać tego co nas może zbliżać, a nie
dzielić. Przyjmijmy od pierwszego dnia nowego tysiąclecia opcję zerową
we wzajemnych kontaktach".
Radni AWS na taką współpracę lub choćby na partnerskie
i przyzwoite traktowanie czekają od początku kadencji zdając sobie
sprawę, że przysłowie "zgoda buduje, niezgoda rujnuje" w przypadku
pracy Rady Miasta sprawdza się wyjątkowo, a więc polepszenie atmosfery
w Radzie na pewno sprzyjałoby lepszej niż dotąd pracy radnych i wypracowywaniu
najlepszych decyzji.
Ale o dobrej współpracy nie decydują słowne deklaracje,
lecz konkretne zachowania. Jak to wygląda w praktyce ze strony SLD,
informowaliśmy Mieszkańców Częstochowy już nieraz. Dwa lata temu
odwołano reprezentujących AWS i środowiska niezależne członków Miejskiej
Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (łącznie z duszpasterzem
trzeźwości archidiecezji częstochowskiej, ks. Józefem Zielonką),
odwołano z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta bardzo dobrze
wywiązującego się ze swych obowiązków Janusza Kulę, pozbawiając AWS
wpływu na pracę prezydium Rady, uniemożliwiono pracę w Radzie Społecznej
jednego ze szpitali radnym Barbarze Głąb i Bogumiłowi Sobusiowi,
mogącym służyć swoim dużym doświadczeniem w zakresie funkcjonowania
służby zdrowia, zmuszono do odejścia z Miejskiego Ośrodka Pomocy
Społecznej jego dyrektora śp. Zofię Pomes, odwołano bardzo sprawnego
dyrektora MZK, Krzysztofa Nabrdalika i bardzo dobre dyrektorki szkół
podstawowych - Dorotę Sobalę i Łucję Szotę. Są to tylko przykłady
działań SLD, wskazujące, że formacja ta nie zamierza współpracować
z innymi ugrupowaniami w duchu dialogu, natomiast prowadzi politykę
ostrej konfrontacji.
Kolejnym przykładem tej polityki jest decyzja Przewodniczącego
Rady Miasta zmieniająca przyjęte na początku tej kadencji ustalenia
dotyczące terminów sesji. Gdy Rada rozpoczynała dwa lata temu swą
pracę, uzgodniono, że terminami sesji zwyczajnych będą poniedziałki.
Takie terminy umożliwiały radnym będącym równocześnie posłami (Ewie
Janik z SLD i Tadeuszowi Wronie z AWS) pogodzenie tych dwóch funkcji.
Znając stałe terminy sesji radni tak ułożyli swoje obowiązki zawodowe,
aby nie kolidowały z ich pracą w Radzie. Nieoczekiwana zmiana dokonana
przez Przewodniczącego burzy wszystkie te ustalenia i stawia część
radnych w sytuacji bardzo trudnej. Co ma np. zrobić radna, która
ma 8 godzin zajęć w szkole w czwartek (jest to nowy dzień obrad),
poseł dla którego poniedziałek jest zwykle jedynym dniem wolnym od
pracy sejmowej, lekarz który ma zaplanowane godziny przyjęć?
Przy tych wszystkich praktycznych niedogodnościach utrudniających
życie nie tylko radnemu, ale także osobom, z którymi jest on zawodowo
związany, bardzo istotny jest również aspekt niewłaściwego traktowania
przez przewodniczącego Wiatraka mniejszości AWS-owskiej w Radzie
Miasta Częstochowy. Naturalnym odruchem osoby życzliwej i otwartej
na innych jest traktowanie każdego człowieka z szacunkiem. Ten szacunek
powinien przejawiać się zwłaszcza w stosunku do mniejszości. Przewodniczącemu
Rady taka postawa jest obca. W ogóle nie zapytał radnych AWS o zdanie,
nie poruszył sprawy na forum Rady, lecz decyzję podjął po konsultacji
wyłącznie ze swymi kolegami partyjnymi. Taki sposób postępowania
określa się mianem dyktatury, która jest przeciwieństwem prawdziwej
demokracji.
I tak, mimo frazesów głoszonych przez Przewodniczącego
Klubu Radnych SLD, które pozostają, jak widać, pustymi deklaracjami,
Rada Miasta Częstochowy wkracza w nowe tysiąclecie z przewodniczącym,
który szanuje tylko niektórych radnych, a innych nie. Nasuwa się
przy tej okazji pytanie raczej retoryczne. Jak Przewodniczący traktuje
obywateli Częstochowy, którym powinien służyć, skoro wybranych przez
nich przedstawicieli w oczywisty sposób lekceważy?
Pomóż w rozwoju naszego portalu