Kiedy Jezus po raz pierwszy i po raz drugi zadaje Piotrowi pytanie: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz mnie?” (J 21, 15. 16), Ewangelista sięga po grecki czasownik „agapan”. Termin „agape” podkreśla ten przymiot miłości, którym jest bezinteresowność. Agape jest zdolna do ogromnych poświęceń, nawet do ofiary z życia. Odpowiadając Jezusowi, Piotr nie odważa się szafować deklaracjami, które mogą się okazać bez pokrycia. Używa więc terminu „filein”, który oznacza raczej przyjaźń natury emocjonalnej. Agape to akt woli: kocham, bo chcę kochać i świadomą decyzją tę miłość wybieram. Filia to raczej akt emocjonalny: kocham, bo jestem z tobą bardzo związany uczuciowo i bardzo wiele dla mnie znaczysz. Piotr znał siebie na tyle, że bez wahania mógł powiedzieć, iż emocjonalnie gotów jest niemal na wszystko dla Jezusa. Niemal – bo zapewniał Go przecież kiedyś, że odda za Niego życie, jednak w chwili próby nic z tych zapewnień nie wyszło. Teraz jest mądrzejszy. Zna swoją słabą wolę, która w tym czasie nie jest jeszcze gotowa do miłości agape. I Jezus szanuje szczerość Piotra. Dlatego gdy po raz trzeci pyta go o miłość, używa terminu „filein”.
Nie ulega jednak wątpliwości, że wcześniejsza trzykrotna zdrada kontrastuje z trzykrotnym wyznaniem miłości. To właśnie miłość pokonała strach. Nie odwaga. Nie dzielność. Nie akt brawury, ale właśnie miłość. Choć przecież w żadnym słowniku antonimów przy haśle „strach” nie znajdziemy słowa „miłość”. Miłość pokonująca lęk sprawia, że Piotr powraca do wspólnoty uczniów: „Paś baranki moje”.
Jan Ewangelista, który był świadkiem całego wydarzenia, u schyłku swych lat wyraził się wprost: „W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości” (1 J 4, 18).
Pomóż w rozwoju naszego portalu