Kościół nie potrzebuje urzędników ani fachowców, ale gorliwych, pełnych entuzjazmu w głoszeniu Ewangelii, kapłanów – mówił biskup kielecki Jan Piotrowski, przewodnicząc Eucharystii w urokliwym kościółku Matki Bożej Anielskiej zbudowanym na kształt Porcjunkuli, w równie urokliwym Ośrodku Rekolekcyjnym Wyspa. Wokół ołtarza stanęło kilkunastu kapłanów celebrujących jubileusz 30- lecia kapłaństwa, z licznego niegdyś rocznika, któremu święceń udzielił 2 czerwca 1989 r. ówczesny biskup kielecki Stanisław Szymecki.
Zapewne i tę grupę księży bp Piotrowski miał na myśli, pisząc List do diecezjan czytany w kościołach następnego dnia, tzn. 3 czerwca br.: „Myślę o tak wielu kapłanach, którzy z miłością i gorliwością służą swoim parafianom, niosąc słowo Dobrej Nowiny, sprawując sakramenty i trudząc się nad budowaniem parafialnej wspólnoty wiary i miłości”. A maj i czerwiec to czas wielu kapłańskich jubileuszy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bądźcie świadomi obdarowania
Reklama
W homilii Biskup Kielecki zachęcał do umacniania w sobie nie tylko gorliwości i rzetelności w służbie Bogu i ludziom, ale do ufności, do rozbudzania świadomości nieustannego obdarowania. Wskazał na etapy budowania dojrzałego 30-letniego kapłaństwa, od pierwszej dekady entuzjazmu i młodości, wręcz „Bożego szaleństwa”, i zdobywania wówczas doświadczeń. – A jeśli kapłanowi w ciągu tych 10 lat zabraknie gorliwości, nic nie jest w stanie zachęcić go do rozwinięcia skrzydeł w przestrzeni życia pasterskiego – mówił bp Piotrowski. Za św. Bonifacym podpowiadał, aby jubilaci mieli ufność w Panu, wspominał św. Jana Pawła II i dzień jego święceń („Dar i tajemnica”), przyjęcie przezeń „od Boga służby w heroicznym stopniu”.
– Drodzy bracia, do tej pory Bóg w Jezusie Chrystusie Najwyższym i Wiecznym Kapłanie ofiarował wam 30 lat (…), pozwalając wam uświęcać nie tylko samych siebie, ale i tych, do których zostaliście posłani przez Kościół kielecki – przypominał biskup. Wspomniał liczne obowiązki kapłańskie jubilatów: duszpasterskie, kurialne, seminaryjne, wydawnicze, medialne. Przestrzegał zarazem przed „zawłaszczeniem kapłaństwa” i „omotaniem kokonem egoizmu”, zachęcał aby posługa stawała się darem dla innych i przypominał, że to tylko „Pan wyzwala z wszelkiego utrapienia”.
– Pan Bóg nas nie wymazuje, o nikim nie zapomina, nawet jeśli coś złego stało się w życiu kapłańskim (nie umiał tego zrozumieć Judasz). Niech nadzieja żyje w Was, czcigodni Księża Jubilaci (...). Wszystko jest darem i łaską i wszystko otrzymaliście w kapłaństwie, nic więcej nikt, w tym biskup, dać wam nie może – podkreślał biskup kielecki. – Wyśpiewujcie w głębi serca Te Deum laudamus… Kościół potrzebuje nadal waszego szlachetnego i świętego życia – zachęcał kapłanów jubilatów.
Z perspektywy
Reklama
– Nie jest ważne, jaką my mamy wizję o kapłaństwie czy wyobrażenie o nim, ważne jest, co Chrystus chce przez nas uczynić i jaki jest Jego plan wobec nas – podkreśla ks. Jarosław Majka, proboszcz w Świętej Katarzynie. – Przez te 30 lat uczyłem się odczytywać wolę Bożą w codzienności, z pokorą i ufnością przyjmować niezaplanowane, nieraz po ludzku niezrozumiałe sytuacje. Czas upływa... Tym bardziej trzeba spieszyć się kochać Boga i ludzi – uważa. I dodaje: – nigdy kapłaństwem się nie rozczarowałem.
– Te minione 30 lat to niezapomniana praca w służbie Bogu i ludziom, za którą jestem wdzięczny Bożej Opatrzności, za to dziękuję każdego dnia. Dzisiaj z wdzięcznością myślę o moich rodzicach, o tym, że dali mi miłość, troskę i religijne wychowanie. To jest kapitał, z którego wciąż mogę czerpać – mówi ks. Roman Fodymski, proboszcz w Makoszynie. Opowiada, że ich rocznik jest bardzo zżyty i solidarny – zawsze księża spotykają się w kolejne rocznice święceń. Te „okrągłe” świętowali m.in. w Wiecznym Mieście, w Ziemi Świętej. Niektórzy z nich pracują za granicą i tym razem nie udało im się spotkać w tę „perłową”, jak chce etymologia jubileuszy, rocznicę. – Ks. Marek Bzinkowski pracuje na Jamajce, ks. Robert Dynerowicz – na Sycylii, ks. Mirosław Kaleta – w Szwajcarii, ks. Ryszard Maliga – w Austrii, teraz trudno im było przybyć, choć oczywiście także się spotykamy – wyjaśnia.
Reklama
Ks. Eugeniusz Durnaś od 21 lat jest proboszczem w Motkowicach. – Dzisiaj dziękuję Bogu za wielki dar 30 lat kapłaństwa we wspólnocie, którą tworzymy – mówi. Wspomina, że decyzję o wstąpieniu do seminarium podjął dość późno w wieku 20 lat, ale była to decyzja dojrzała i świadoma, wybór samodzielny, którego nigdy nie żałował. Nie podlegał namowom ani naciskom, choć kapłaństwo mogło niektórym wydawać się oczywiste – ks. Eugeniusz pochodzi z religijnej rodziny (brat mamy był księdzem, trzy jego siostry wstąpiły do zakonów niehabitowych). – Dziękuję Bogu za moją rodzinę – powie dzisiaj. Wspomina Mszę św. prymicyjną w Szczaworyżu, wikariaty – w Goleniowach, u Matki Bożej Łaskawej w Jędrzejowie. – Dzisiaj trudno dostosować się do współczesności, trudno nadążać za zmianami, ale zawsze Bóg i ufność Jemu musi być na pierwszym miejscu. Wtedy wszystko się ułoży. Nigdy nie robiłem specjalnych planów, ale Bóg pomagał i wiele udało się zrealizować – uważa proboszcz z Motkowic.
Ks. Edmund Nocoń, obecnie proboszcz w Krzcięcicach dołączył do rocznika w połowie 3 roku, ale szybko zżył się z kolegami. – Umiemy się dogadywać, nie było roku, abyśmy się nie spotykali, choć kilku pracuje za granicą, są wśród nas także „funkcyjni”, znani szerzej, jak ks. Leszek Skorupa – dyr. Wydawnictwa Jedność, czy ks. Jacek Kopeć – dyrektor Zespołu Szkół Katolickich Diecezji Kieleckiej – opowiada. – A jubileusz? No cóż, spogląda się w tył, robi się taki kapłański rachunek sumienia. Dzisiaj doświadczamy dynamicznych zmian i fakt ten musi znaleźć odzwierciedlenie w duszpasterstwie (na pierwszej parafii, pamiętam, mieliśmy z proboszczem jeden telefon na korbkę). Technologie zmieniają świat niesamowicie i musimy z nich korzystać, szczególnie ważne wydaje się być docieranie do młodych. Przybywa też oddolnych inicjatyw, na wsiach ludzie potrafią się integrować, nie chcą spędzać wolnych chwil przed telewizorem i parafia musi dać im propozycję, przestrzeń dla ich aktywności – tłumaczy proboszcz z Krzcięcic. Uważa także, że fakt otrzymania święceń w uroczystość Serca Jezusowego rzuca pewne światło na kierunek duszpasterstwa księży jubilatów.
Na Wyspie przemiany
To miejsce daje ciszę, swobodę, bliskość i wytchnienie – jubilaci korzystają z tych kilku godzin bycia we własnym gronie. Wspominają, snują plany, spacerują, kontemplują piękno przyrody – wydaje się, że Boży zamysł piękna doczesnego świata uzyskał swą pełnię właśnie tutaj, u progu lata. Relaksujące kukanie kukułki, którego w gwarze codzienności pewnie się nie usłyszy, stukające o siebie pędy trzcin przy pomoście, leniwie wałęsające się psy, cień drzew i słońce tańczące na wozie – to wszystko jest na Wyspie. – Księża z wielu roczników spędzają tutaj swoje jubileusze, to dobre miejsce dla kapłanów – mówi twórca ośrodka ks. kan. Witold Świąder. Ma na podorędziu wiele budujących opowieści z przemian życiowych ludzi, od gimnazjalistów, po emerytów, które dokonują się wśród kamiennych świątków i rozkwitających róż. A czerwiec to szczególny czas dla księży jubilatów. – Nasze święcenia były w uroczystość Serca Jezusowego, my o tym pamiętamy – mówią.
Jubileusz 30-lecia kapłaństwa świętują: ks. Andrzej Barwiński, ks. Julian Bednarek, ks. Marek Bzinkowski, ks. Robert Dynerowicz, ks. Eugeniusz Durnaś, ks. Roman Fodymski, ks. Andrzej Kaszycki, ks. Mirosław Kaleta, ks. Zbigniew Kądziela, ks. Jacek Kopeć, ks. Edward Kuzka, ks. Jarosław Majka, ks. Ryszard Maliga, ks. Piotr Markielowski, ks. Edmund Nocoń, ks. Leszek Skorupa, ks. Wiesław Stępień, ks. Marek Szymkiewicz, ks. Jan Wojtyna, ks. Jacek Wójcicki, ks. Marek Zawłocki, ks. Tomasz Zięcik.