Reklama

Niedziela Przemyska

Człowiek wiary

Śp. Tadeusz Błażko z synem Piotrem

Archiwum rodzinne

Śp. Tadeusz Błażko z synem Piotrem

Śp. Tadeusz Błażko zmarł w Niedzielę Palmową 14 kwietnia br. w wieku 88 lat. Był wieloletnim kierowcą biskupów przemyskich. W różnych samochodach spędził setki godzin, przemierzając Polskę wzdłuż i wszerz. Kontynuował pracę w Kurii, przygotowywał materiały wychodzące do parafii, przynosił pocztę i pomagał petentom znaleźć właściwe biuro. W parafii pw. św. Benedykta, Cyryla i Metodego w Przemyślu na osiedlu Kazanów abp Józef Michalik przewodniczył Mszy św. pogrzebowej i wygłosił homilię. Uroczystość żałobna zgromadziła liczne duchowieństwo, parafian, przyjaciół oraz przedstawicieli kierowców polskich biskupów. Pana Tadeusza zatrzymujemy w swojej pamięci jako człowieka zawsze uśmiechniętego, życzliwego, a zarazem profesjonalistę w swoim zawodzie.
Obok publikujemy fragmenty homilii wygłoszonej w czasie Mszy św. pogrzebowej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Warto dzisiaj sobie to uświadomić, przy tej okazji pogrzebowego obrzędu, który zawsze jest bólem, ale ten ból nie jest bezsensowny. Po rozstaniu jest w stanie nam otworzyć nową perspektywę. Warto nabywać tego sposobu myślenia i patrzenia na życie przez wiarę, a nabywa się go przez życie uczciwe, pracowite, zakorzenione w codzienności.

Dziś nasza modlitwa jest dziękczynieniem Panu Bogu za łaskę wiary, za ludzi żyjącymi wiarą. Także za śp. pana Tadeusza Błażko, który żył wiarą, a to wiedzieliśmy wszyscy. Żył tą wiarą na co dzień. Ta dzisiejsza modlitwa jest podziękowaniem za jego życie, za to świadectwo, które zostawił rodzinie, ale i nam wszystkim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Znane jest przysłowie hiszpańskie, które mówi, że „umarli otwierają oczy żywym”. Są pewne sprawy, które niekiedy umykają. Przy pogrzebie warto przypomnieć tę rzeczywistość Boga, który nas prowadzi przez całe życie i to życie czyni lżejsze, piękniejsze. Jeżeli będziemy mieć oparcie w Bogu, to i trudności będą łatwiejsze do pokonania, bo będą miały moc łaski Bożej, żebyśmy mogli je przezwyciężyć.

Śp. Pan Tadeusz żył 88 lat. Pochodził z parafii Przysietnica, z okolic Brzozowa i ten zakątek był mu bliski. Nieraz z nostalgią pokazywał te miejsca, gdzie stała kaplica, gdzie spędzał lata dziecinne, młodzieńcze. Jako młody chłopak przyszedł do seminarium i tu rozpoczął pracę. Potem poszedł do wojska, zrobił prawo jazdy i po wojsku wrócił na stanowisko kierowcy. Właściwie z Kościołem, z diecezją był związany całe życie. Woził jeszcze śp. biskupa Tomakę, potem biskupa Bardę, biskupa Tokarczuka, potem mnie odziedziczył i innym biskupom usługiwał. Kiedy się okazało, że jego zdrowie zaczyna szwankować, nie poddawał się, przezwyciężał wiele słabości. Ale kiedy wyjazdy, szczególnie nocą, ze względu na oczy okazały się zbyt wyczerpujące, trzeba było w zwolnionym nieco rytmie usługiwać Kościołowi, poprosiliśmy go, żeby był z nami, bo widzieliśmy jak on kocha tę pracę, jak mu bliska jest każda parafia. To był człowiek – kronika diecezji zwłaszcza tych trudnych lat czasów komunistycznych, kiedy przemyscy księża podejmowali ten wielki trud budowy kościołów, zmagania się z budową, kiedy nie mogli otrzymać pozwoleń. Dla niego każda wioska, każdy kościół pulsował historią i chętnie się nią dzielił, opowiadał, bo żył tym. Razem z arcybiskupem Tokarczukiem i biskupami pomocniczymi – Tadeuszem Błaszkiewiczem, Stefanem Moskwą, Bolesławem Taborskim przeżywał prześladowania, ale też i radości i sukcesy, to były także jego sukcesy. Diecezja mogła liczyć na takiego człowieka, który się nie dał złamać, a próbowani byli wszyscy. Także kierowcy, bo przecież to byli ludzie największego zaufania biskupa Tokarczuka i wszystkich innych biskupów.

Reklama

Pan Tadeusz notował i dzielił się jak kronikarz pozytywnymi sprawami. Nigdy od niego nie słyszałem relacji negatywnych o jakimś księdzu, o którejś parafii, o którejś gospodyni i ta jego dyskrecja uderzała. Lubiłem z nim jeździć, bo jako starszy kierowca, doświadczony umiał pomyśleć o wszystkim, nawet o kanapkach na drogę powrotną, nie trzeba było pilnować, czy zjadł. To był doświadczony człowiek, który myślał nie tylko o kościelnych sprawach. To był też odpowiedzialny ojciec rodziny, bo miłość niejedno ma imię. Jeśli człowiek w życiu kieruje się wiarą i miłością, to wszyscy ludzie są nią objęci. To był człowiek ofiary wobec rodziny i to nie tylko teraz, w ostatnich latach, kiedy tak bardzo usługiwał chorej żonie, czuł się do końca potrzebny. Jako młody małżonek, ojciec rodziny postanowił wybudować dom. To jego ciężka praca i oszczędność. Często wspominał, że po śmierci biskupa Bardy prosił biskupa Jakiela, żeby mu przeznaczył jakieś mieszkanie, bo wtedy były wielkie trudności z mieszkaniem; kościelne budynki były odebrane, a problemem było wybudowanie, bo brakowało materiałów budowlanych i trudności z uzyskaniem pozwolenia na budowę. Wtedy biskup Jakiel mu powiedział – ty zbuduj własny dom.

Reklama

Żona wzięła na siebie trud utrzymywania rodziny, a on razem z teściową zajmował się budową. Ten dom dla niego był ważnym punktem odniesienia. Dom i rodzina to był jego świat, jego miłość, której nie żałował.

Jako diecezja mamy okazję i motywy do dziękczynienia Panu Bogu. Wszyscy, którzy go znali, możemy powiedzieć, że mieliśmy szansę poznać wartościowego i ciekawego człowieka, szczerego w swojej prostocie serca, ale też i człowieka dalekiego spojrzenia, którym imponował. Wielu panów kierowców przyjechało dziś z różnych stron, byli mu bliscy i on bardzo żył tym światem. To jest też piękne świadectwo.

Prawdziwa miłość wiele kosztuje, oparta jest na uczciwości, na wierności, na prawdzie, nie na kombinacjach. Na takiego człowieka, który jest wierny, można zawsze liczyć. Cieszyliśmy się jego obecnością do końca. Był już poważnie chory, ale jeszcze na św. Józefa przyszedł złożyć życzenia. Byliśmy zaniepokojeni jego wyglądem, że coś się z jego zdrowiem dzieje. Tydzień przed śmiercią – w niedzielę, odwiedziłem go w szpitalu, jeszcze się nie poddawał, liczył, że we wtorek będzie operacja, ale w ten wtorek już był za słaby na jakikolwiek zabieg. Pan Bóg go zabrał niejako z marszu, bo był przygotowany na to spotkanie z Panem Bogiem od zawsze. To też jest jakiś dar. On, który całe życie służył innym, po najmniejszej liczbie trudów ze strony innych odszedł z tego świata, zostawiając lekcje życia wiary na co dzień, za które dziękujemy Panu Bogu. Warto przytoczyć wiersz Leopolda Staffa, pomagający nam zrozumieć potrzebę oswajania się z myślą o naszej śmierci:

Przywykłem do śmierci
jak do snu i chleba,
śmierci tak jak wojny
nauczyć się trzeba
przywykłem do śmierci
jak do pola pługi,
śmierci się nauczyć trzeba
jak żeglugi,
nie boim się miecza, nie boim
rozbicia,
śmierci tak potrzeba się
uczyć jak życia.

Spotkanie ze śmiercią kolejnego człowieka bliskiego nam jest lekcją dla nas i tęsknotą do tego, żebyśmy my również mieli siłę i odwagę, i łaskę Bożą do przekroczenia tego progu wieczności w spokoju sumienia i w nadziei na zbawienie wieczne.

Podziel się:

Oceń:

2019-07-16 11:54

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Oddana bez reszty Bogu i Maryi

Jeszcze za ziemskiego życia siostra Zofia wspominała, że o losach świata decydują ciche miejsca modlitwy

Archiwum prywatne

Jeszcze za ziemskiego życia siostra Zofia wspominała, że o losach świata decydują ciche miejsca modlitwy

Wypełniona po brzegi zamojska katedra stała się miejscem ostatniego pożegnania Zofii Szczur, wieloletniej organizatorki modlitewnych spotkań różańcowych.

Więcej ...

Warszawa: Klinikę Budzik dla dorosłych opuszcza dwoje pacjentów!

2024-04-18 14:19

PAP/Albert Zawada

Dyrektor Kliniki Budzik dla dorosłych prof. Wojciech Maksymowicz przekazał w czwartek, że dwoje chorych, po ponad rocznym leczeniu i rehabilitacji, opuszcza klinikę. 18 kwietnia w Polsce obchodzony jest Narodowy Dzień Pacjenta w Śpiączce.

Więcej ...

Radio TOK FM odpowie finansowo za język nienawiści

2024-04-19 13:50

Tomasz Zajda/fotolia.com

Urząd skarbowy ściągnie z kont należącego do Agory radia Tok FM 88 tys. złotych. To kara, jaką na stację nałożył przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za używanie języka nienawiści.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Święty ostatniej godziny

Niedziela Przemyska

Święty ostatniej godziny

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Wiara

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu...

Wiara

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu...

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

W „nowej”, antyklerykalnej Polsce aresztowano księdza

Kościół

W „nowej”, antyklerykalnej Polsce aresztowano księdza