Sytuacja Huty Katowice, jednego z największych zakładów w kraju,
zatrudniająca tysiące osób, jest tragiczna. Boryka się z ogromnymi
trudnościami finansowymi. Potrzebne są szybkie działania gospodarcze,
by przerwać pogłębiający się stan recesji. 29 stycznia, o szybkie
i trafne decyzje ekonomiczne, a przede wszystkim o opiekę Bożą modlili
się wierni w sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Sosnowcu - Zagórzu.
Uroczystej Mszy św., w intencji pracowników Huty Katowice i spółek
kooperujących, przewodniczył ks. Zygmunt Wróbel - diecezjalny duszpasterz
ludzi pracy.
"Trudna sytuacja tak wielkiego zakładu jakim jest Huta
Katowice oraz współpracujących z nią przedsiębiorstw, które dają
pracę tysiącom ludzi wymaga wiele dobrych działań. Kościół zawsze
stał po stronie ludzi potrzebujących wsparcia duchowego i materialnego.
Do działań ludzkich, aby stały się skuteczne, potrzebna jest pomoc
Boża, dlatego zgromadziliśmy się wspólnie w świątyni i modlimy się
w intencji pozytywnego rozwiązania trudnych problemów jakie są udziałem
ludzi pracujących na terenie huty. Modlimy się do Boga Ojca, aby
zakład nie upadł, ale mógł działać dalej, z pożytkiem dla kraju i
społeczeństwa" - mówił w czasie Eucharystii ks. Zygmunt Wróbel. "
Smuci tylko brak kadry kierowniczej na Eucharystii mimo zaproszenia"
- powiedział Niedzieli po Eucharystii ks. Wróbel.
Rezygnacja brytyjsko - holenderskiego koncernu stalowego
Corus z planów utworzenia spółki z Hutą Katowice doprowadziła do
ogromnych problemów finansowych dąbrowskiego zakładu. Z kredytowania
jej bieżącej działalności wycofały się również banki, zaniepokojone
przedłużająca się prywatyzacją. Jakby tego było jeszcze mało obecne
trwa największy od ćwierćwiecza kryzys na światowym rynku stali.
Największym problemem Huty jest obecnie zdobycie pieniędzy na bieżąca
produkcję. Zaprzestanie produkcji po prostu jest ogromną stratą i
może prowadzić do upadłości zakładu. Utrzymanie ciągłości produkcji
jest bardzo ważnym zadaniem. A kłopoty z dostawami surowców i materiałów
powodują, że wielkie piece nie pracują z optymalną wydajnością. Oznacza
to wyższe koszty, wydłużenie czasu realizacji kontraktów, szybsze
zużycie pieców oraz problemy z jakością. Tylko w styczniu huta wyprodukowała
o około 70-80 tysięcy ton stali mniej.
Bieżącym kredytowaniem zakładu ma zająć się powołane
do życia w grudniu ubiegłego roku Towarzystwo Finansowe Silesia,
które rząd zasilił wartymi około 200 mln zł akcjami spółek Skarbu
państwa. Mimo zapowiedzi na 5, 12, 19 grudnia, Towarzystwo Finansowe
Silesia nie rozpoczęło działalności. Brak pomocy przynosi według
szacunkowych wyliczeń 100 mln zł strat miesięcznie. Aby uratować
hutę powstaje również rządowy projekt programu restrukturyzacji i
konsolidacji hutnictwa, który ma być gotowy pod koniec lutego. W
marcu dyskutować będzie nad nim rząd. Projekt ma uwzględniać odpowiedzi
inwestorów na propozycję udziału w prywatyzacji hut - Katowice, Sendzimira,
Cedlera i Floriana. Huta jednak potrzebuje szybszych działań czy
takie nastąpią? Pracownicy i ich rodziny maja nadzieję, że tak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu