Reklama

Prymas Tysiąclecia na Zamojszczyźnie (I)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obecny rok 2001 poświęcony jest wielkiemu Polakowi, człowiekowi obdarzonemu niezłomną wolą - Kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu. W 100. rocznicę jego urodzin naród Polski pragnie uczcić tego wybitnego Polaka, kapłana, którego życie i działalność na trwałe wpisały się do historii naszej Ojczyzny. Nie możemy zapomnieć człowieka, który jako Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski kształtował etos narodu w duchu wartości ewangelicznych, zawsze stojąc odważnie w obronie zarówno praw Bożych jak i ludzkich. Szczególnie bliski sercu Kardynała Stefana Wyszyńskiego jest teren dawnej diecezji lubelskiej, gdzie w latach 1946 - 1948 był biskupem lubelskim, a w czasie II wojny światowej ukrywał się na tych terenach. Ta historia jest dla nas szczególnie ważna i dlatego warto ocalić ja od zapomnienia. Pragniemy przybliżyć naszym czytelnikom postać tego Wielkiego Człowieka, a w szczególności jego pobyt na terenach naszej zamojskie ziemi.

Urodził się 3 sierpnia 1901 r. na pograniczu Podlasia i Mazowsza, w miejscowości Zuzela, w rodzinie organisty. Po ukończeniu seminarium w 1924 r. pomimo słabego zdrowia przyjął święcenia kapłańskie we Włocławku, a następnie w latach 1925-1929 uzyskuje doktorat na KUL - u. Po powrocie ze studiów zza granicy w 1932 r. rozpoczął pracę duszpasterska we Włocławku, wykładając jednocześnie w seminarium. Opiekował się tutaj Chrześcijańskim Związkiem Młodzieży Robotniczej i sodalicja Mariańską Ziemian. Cały czas bliskie mu były sprawy najuboższych.

W październiku 1939 r. biskup włocławski Michał Kozal nakazał ks. Stefanowi Wyszyńskiemu, wówczas profesorowi - wykładowcy włocławskiego Seminarium opuszczenie diecezji. W ten sposób uchronił ks. Wyszyńskiego od śmierci w obozie koncentracyjnym, jaką sam poniósł 26 stycznia 1943 r.

Podczas okupacji niemieckiej ks. Stefan Wyszyński ukrywał się w majątku państwa Aleksandrostwa Zamoyskich w Kozłówce. Przybył tutaj na zaproszenie ks. Władysława Korniłowicza i matki Róży Czackiej, założycielki Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Krzyża. Sumiennie wypełniał obowiązki kapelana sióstr oraz niewidomych z zakładu w Żułowie, którzy w Kozłówce pod koniec lata 1940 r. czasowo znaleźli schronienie. Prowadził cykl wykładów z prawa kanonicznego i katolickiej nauki społecznej, nazywany przez słuchaczy „akademią kozłowiecką”. Korzystały z nich nie tylko siostry i ich podopieczni, ale także liczni goście przebywający w tym czasie w Kozłówce oraz ludzie z okolic , szukający kontaktu z tym świątobliwym kapłanem. Podczas swojego pobytu w majątku Zamoyskich ks. Wyszyński dał się poznać również jako wytrawny kaznodzieja i rekolekcjonista. Wieczorami wraz z innymi gośćmi prowadził długie dysputy teologiczne. Tak było przez rok czasu, do momentu, gdy w Kozłówce pojawili się Niemcy. Zajęli oni jedną z oficyn, wówczas zrobiło się niespokojnie i niebezpiecznie. Siostry niebawem zlikwidowały prowizoryczny dom w Kozłówce i przeniosły się wraz z niewidomą młodzieżą do Żułowa. Księdza Stefana Wyszyńskiego do Żułowa przywiozła s. Odylla Czarlińska. Wkrótce przyjechała tam także s. Joanna, która tak wspomina czasy wojenne w Żułowie: „...w podziemiach urządzono pokoiki dla księży - Korniłowicza i Wyszyńskiego oraz wygospodarowano pomieszczenie na kaplicę. Latem, w niedzielę, Msza św. odprawiała się na werandzie, a dookoła na trawniku stali ludzie, którzy wtedy tłumnie przychodzili na nabożeństwa. W okolicznych parafiach nie było księży... Księdza profesora Stefana Wyszyńskiego pamiętam zawsze z brewiarzem, zatopionego w modlitwie, często w otoczeniu naszej niewidomej młodzieży. W Żułowie kontynuował rozpoczęte w Kozłówce studium prawa kanonicznego i nauk społecznych dla sióstr zakonnych. Jak już wspomniałam, w Żułowie przebywał także ks. Korniłowicz, który był zawsze tam, gdzie jego podopieczni z Lasek”.

Nieocenioną pomocą i „skarbnicą” wiedzy, w tym temacie, okazała się Jadwiga Wójcik ze Skierbieszowa, wieloletni dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Skierbieszowie, która zainteresowana postacią Prymasa Wyszyńskiego wybrała się do Żułowa na spotkanie z niewidomą. Heleną Bentkowską. Pani Helena tak wspomina tamte czasy: „ W 1939 r. przebywałam w Laskach.

Byłam po szkole podstawowej. Do Żułowa przyjechałam z Lasek... Ksiądz Profesor Przyjechał do Żułowa później My niewidomi mieliśmy z nim częste kontakty. Dużo rozmawialiśmy na tematy wiary i pamiętam, jak gorąco nas namawiał, abyśmy zawsze odmawiali różaniec. Mówił nam o Matce Bożej, o Jej miłości do ludzi... My powinniśmy gorąco Jej dziękować w modlitwach za to, że możemy żyć tutaj w Żułowie spokojnie i bezpiecznie. Pamiętam dokładnie wypowiedziane wtedy jego słowa: To nasze bezpieczeństwo tutaj, to taka pajda chleba dana nam od Boga. Powinniśmy wzmacniać swoje siły duchowe i modli się za tych, którzy nie maja takich warunków. Przychodził do nas często i błogosławił nam w pracy. Swoją obecnością dodawał nam sił i otuchy w chwilach zwątpienia...”

Pani Helena Żakówna przyjechała do Żułowa z grupą niewidomych: „Byłyśmy w wieku 18-20

lat. Ksiądz Wyszyński był naszym duchownym opiekunem. To nie był zwyczajny ksiądz. Dla nas

niewidomych był nadzwyczajny. Kochał nas jak ojciec i był dla nas oparciem w każdej trudnej sytuacji. Pamiętam, jak głosił do nas nauki rekolekcyjne. Nigdy nie zapomnę tych pięknych nauk na temat miłości bliźniego Nie mówił do nas tylko w kaplicy. Mówił do nas w jadalni, w ogrodzie i wszędzie, gdzie tylko nadarzyła się okazja. Treść tych nauk pozostawała w nas do dziś. Był dla nas wyrozumiały i cierpliwy(...)".

O swoich kontaktach z ks. Stefanem Wyszyńskim opowiada p. Wacław Paluch urodzony w 1923 r., zamieszkały w Kol. Skierbieszów ( obecnie już nie żyjący, jego relację możemy poznać dzięki uprzejmości p. J. Wójcik). „W majątku Żułów pracowałem od roku 1937. Majątek wtedy należał do dziedzica Jasińskiego (...) Ja pracowałem w ogrodzie przy kwiatach. Zaraz z początku wojny przywieziono do Żułowa ewakuowane z Lasek siostry zakonne i ociemniałych. Jesienią 1941 r. pojawił się w Żułowie ks. Wyszyński. Początkowo, nikt z nas robotników nie wiedział kto to jest.

Chodził ubrany po cywilnemu, nosił długa szarą marynarkę i wyróżniał się wysokim wzrostem. W majątku razem ze mną pracował mój brat Władysław i on mi powiedział w wielkim sekrecie, że to jest ksiądz, który tutaj ukrywa się przed Niemcami. To musi być jakiś znaczny ksiądz z wysokiego rodu - tak wtedy powiedział do mnie brat. Nie dane mi było osobiście rozmawiać z ks. Wyszyńskim.

Pamiętam, że kiedy przyjechał do Żułowa były wykopki buraków. Ks. Wyszyński wychodził pracować na pole razem ze wszystkimi W zimie przychodził do drewutni i codziennie rozrąbywał jednego lub dwa kloce drewna. (...) Pewnego dnia mój brat powiedział mi także w wielkim sekrecie, że ks. Wyszyński ukrywa się przed Niemcami i przybrał pseudonim „ks. Zazulski”. Opuściłem Żułów roku 1942. Dalsze dzieje księdza nie są mi znane. Zobaczyłem go dopiero po wojnie, kiedy był w Skierbieszowie w 1948 r. jako Biskup Lubelski i wizytował naszą parafię...”.

Prawdopodobnie ks. Stefan Wyszyński w czasie II wojny światowej ukrywał się także po okolicznych wioskach. Dalsze wojenne losy Księdza, na terenie naszej Diecezji, opiszemy w następnym numerze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2001-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Katecheza o Zwiastowaniu: Serce Maryi rozpala się ufnością

2025-01-22 18:53
Papież na audiencji ogólnej

VATICAN MEDIA Divisione Foto

Papież na audiencji ogólnej

Zwiastowanie to scena, w której Ewangelia ukazuje nam skutki przemieniającej mocy Słowa Bożego – mówił Papież w drugiej katechezie z jubileuszowego cyklu o Jezusie Chrystusie, naszej nadziei. Zachęcił, by od Maryi uczyć się słuchać, przyjmować i strzec Słowo Boże, aby przemieniało nasze serca w przybytki Jego obecności, w gościnne domy dla znużonych i potrzebujących nadziei.

Więcej ...

Biskup Ważny ukarał księdza, który chodził po kolędzie mimo zakazu

2025-01-22 20:17

Karol Porwich/Niedziela

Biskup sosnowiecki Artur Ważny wydał nakaz karny oraz udzielił upomnienia kanonicznego i nagany księdzu, który w miniony weekend w ramach kolędy odwiedzał domy jednej z parafii w Jaworznie, mimo ciążącego na nim zakazu pełnienia posługi duszpasterskiej.

Więcej ...

Prof. Borecki: działania rządu ws. religii w szkole mogą go kosztować utratę władzy

2025-01-22 17:09
Posiedzenie rządu

PAP

Posiedzenie rządu

Działania rządu w sprawie religii w szkole są niekonstytucyjne a nauczyciele traktowani jak "nawóz historii". To działanie politycznie samobójcze, które może kosztować obecny obóz polityczny kampanię prezydencką i utratę władzy na długie lata. Można polemizować z argumentami wyznaniowymi, ale nie z groźbą utraty pracy przez kilkanaście tysięcy ludzi utrzymujących rodziny - mówi w wywiadzie dla KAI prof. UW dr hab. Paweł Borecki z Zakładu Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Rozmówca KAI spodziewa się szerokiej fali zaskarżania decyzji MEN: przez Kościoły m.in. w Europejskim Trybunale Praw Człowieka a katechetów w sądach pracy.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Czy jestem po stronie dobra czy zła?

Wiara

Czy jestem po stronie dobra czy zła?

Wałbrzych. Zmarł ks. prał. Bogusław Wermiński

Niedziela Świdnicka

Wałbrzych. Zmarł ks. prał. Bogusław Wermiński

Kościół

"Dym w kościołach" zbiera żniwo. 43-latka próbowała...

Gdańsk: Muzeum II Wojny Światowej znowu szokuje. Tym...

Wiadomości

Gdańsk: Muzeum II Wojny Światowej znowu szokuje. Tym...

Wrocławscy biskupi o kolędzie: najlepiej, gdyby odbywała...

Kościół

Wrocławscy biskupi o kolędzie: najlepiej, gdyby odbywała...

Panie spraw, abym przyjmował Twoją łaskę i czynił moje...

Wiara

Panie spraw, abym przyjmował Twoją łaskę i czynił moje...

Nowacka zdecydowała! Jedna godzina tygodniowo religii

Wiadomości

Nowacka zdecydowała! Jedna godzina tygodniowo religii

Profanacja w Tychach. Opiłowane ręce Jezusa i belka...

Kościół

Profanacja w Tychach. Opiłowane ręce Jezusa i belka...

Biskup prosi o modlitwę w intencji naszego księdza...

Kościół

Biskup prosi o modlitwę w intencji naszego księdza...