Reklama

Kobiety, które przemieniały Łódź

Przedszkole na Karolewskiej

Archiwum archidiecezjalne

Przedszkole na Karolewskiej

Łódź to miasto świętych i męczenników. Męczeństwo nadawało świętości tym porzuconym dzieciom i tym bardziej ratującym je od śmierci siostrom

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Miejski żłobek, przez który w ciągu niespełna dwóch lat przeszło ponad 700 dzieci, schroniska, ochronki, sierocińce, przedszkola – w Łodzi przed wojną istniało kilkanaście placówek prowadzonych przez Siostry Służebniczki.

– To był ciężki chleb i ciężka praca – mówi s. Lucyna Witczak pracująca w archiwum archidiecezjalnym. – Ale jeszcze większa chwała Boża – dodaje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zakonnica przygotowuje specjalną publikację nt. stu lat pracy w Łodzi sióstr od bł. Edmunda Bojanowskiego. Sióstr, które nie tylko, jak podkreśla s. Lucyna, ratowały dzieci w pierwszych latach tworzenia państwowości polskiej, ale także kształciły młode kobiety, zajmowały się młodzieżą, dawały im szkołę życia, schronienie i pożywienie. Sto lat temu przyjechało ich sześć. Na prośbę ks. Wincentego Tymienieckiego – ówczesnego proboszcza katedry i pierwszego ordynariusza tworzącej się diecezji. Kilkanaście lat potem w Łodzi i okolicach pracowało ich już prawie 500.

Heroizm w biedzie

Reklama

S. Lucyna Witczak podkreśla: – Materiału o siostrach w archiwum jest bardzo dużo. Nawet więcej niż myślałam, że uda się odnaleźć. Choć w tych pierwszych latach mało się pisało, a dużo robiło. I podaje konkretne przykłady. Miejski żłobek przy ul. Bocznej – dziś róg Sienkiewicza i Tymienieckiego, do którego trafiały dzieci porzucone przez przyjeżdżające do Łodzi za pracą, młode, bezdomne najczęściej, dziewczyny. Budynek wynajął ks. Tymieniecki.

– Wyobrażam sobie sześć pracujących tam sióstr i płaczące 290 dzieci – mówi s. Lucyna. – To był ich heroizm, tak naprawdę przyjechały do Łodzi na misje, choć nie wszystkie były przygotowane na taką biedę i taką ilość ludzi – dodaje. Były też sierocińce dla starszych dzieci. Do czasu utworzenia diecezji siostry prowadziły w Łodzi pięć placówek. Wszystko działało pod szyldem Towarzystwa Schronisk im. św. Stanisława Kostki stworzonego przez bp. Tymienieckiego.

Jedną z placówek było schronisko Strzecha św. Antoniego przy obecnej ul. Felsztyńskiego. To było schronisko dla sierot po wojskowych, których były w Łodzi setki. – Oczywiście, ksiądz biskup polecił się o nie zatroszczyć, i tak przez sześć lat, dopóki ordynariat polowy tym się nie zajął, zakonnice opiekowały się i zbierały te dzieci. Potem, jak opowiada s. Lucyna, wybudowano schronisko na ul. Marysińskiej. Tam także pracowały służebniczki. – By się utrzymać, przywiozły maszyny tkackie i wspólnie z młodymi dziewczętami robiono swetry. Zresztą to tam rozpoczęły się kursy kroju i szycia, tkactwa – mówi s. Lucyna.

Słabość do służebniczek

Reklama

– Przed II wojną światową było 21 placówek, w tym 10 poza Łodzią, 6 sierocińców, 9 przedszkoli, i co rusz prośby biskupa: „Proszę do seminarium, bo nie ma kto, katedra, zakrystia”. Siostry jeszcze zakupiły dom na Kosynierów Gdyńskich z myślą, że to będzie dom dla sióstr, bo dom generalny był daleko, ale okazało się, że w sezonie miasto wypożyczało budynek na sanatorium dla gruźlików i tak powstał szpital dla lekko gruźliczych, w którym pracowały kształcone w Przemyślu i we Lwowie służebniczki – pielęgniarki – dzieli się swoją wiedzą siostra.

Czy bp Tymieniecki miał sentyment do służebniczek? – Myślę, że tak. Matka Eleonora Jankiewicz, którą najprawdopodobniej poznał w Krynicy, to kobieta, która dobrze zrozumiała zamysł księdza biskupa. Zresztą, jak wyczytałam, bp Tymieniecki urodził się w roku, w którym zmarł Edmund Bojanowski. Łódzki ordynariusz miał tego ducha poświęcenia. Mówiło się, że to drugi Bojanowski. Rozumiał nędze, chciał pomóc, miał jak gdyby zgadujące oczy i dużo możliwości. Więc dużo robił. Jego hasłem były słowa: „W pocie czoła”. Faktycznie w tym pocie czoła cały czas pracował, a służebniczki były zawsze obok – przyznaje s. Lucyna. I opowiada jeszcze o ochronkach. O tym, jak w placówkach sióstr opiekowano się dziećmi, po południu przychodziła młodzież, a wieczorami kobiety na przeróżne kursy.

Pielęgniarki i katechetki

Reklama

Siostra przypomina o pielęgniarkach i instrumentariuszkach pracujących choćby w szpitalu im. Pirogowa czy w żłobku – tuż obok obsługiwanego przez pasterki szpitala dla wenerycznie chorych kobiet na obecnej ul. Tramwajowej. Wspomina placówki w Niesłukowie, Strykowie czy Zgierzu, gdzie siostry gromadziły ludzi wokół parafii, prowadziły szkoły i były wręcz nie do zastąpienia. – Program bł. Bojanowskiego był obliczony dla biednych dziewczyn – wykształcenie dawało zgromadzenie, kształciło pielęgniarki, ochroniarki, matka nie przysłała nigdy żadnej bez kursów, bez wykształcenia – tłumaczy służebniczka.

W czasach komuny odebrano siostrom placówki, więc rozpoczęły pracę jako katechetki. Pracowały w 11 łódzkich parafiach i wychowały pokolenia. – Zapotrzebowanie na Pana Boga było wtedy większe, ale nie było takich pomocy do prowadzenia katechezy – przyznaje s. Lucyna, która zanim trafiła do archiwum przez lata realizowała swoje powołanie właśnie w katechezie.

Wolontariat jest w naturze

Do 1992 r. w naszej diecezji pracowało ponad 1000 sióstr. Które nazwiska trzeba pamiętać? – To s. Apolonia, która uczyła mnie religii, matka Kazimiera Łobodzińska – przełożona prowincjalna, która miała dużą kulturę osobistą, szerokie horyzonty, umiała słuchać i szanowała każdego, s. Apolonia Bednarczyk, katechetka i przedszkolanka, s. Romualda Wiciejewska i wiele innych, zwłaszcza tych, które trafiły tu na nędzę, głód i ciężką sytuację ludzi – mówi s. Lucyna Witczak. O nich wszystkich będzie można niedługo przeczytać w powstającej publikacji.

Obecnie w Łodzi są 63 służebniczki, prowadzą trzy przedszkola i jeden dom pomocy społecznej. – Siostry były przykładem naturalnego wolontariatu, płynącego prosto z serca – dodaje. – Dziś uczy się go w szkole, a przecież każdy z nas ma w sobie pragnienie niesienia dobra do drugiego człowieka – kwituje.

Podziel się:

Oceń:

2019-10-16 12:31

Wybrane dla Ciebie

Watykan: 20. rocznica pogrzebu Jana Pawła II, największej takiej ceremonii w historii

2025-04-08 07:01

Vatican News

We wtorek przypada 20. rocznica pogrzebu św. Jana Pawła II. Były to największe w dziejach uroczystości pogrzebowe i jedno z najliczniejszych zgromadzeń chrześcijan w historii świata. W ceremonii, na placu Świętego Piotra i w okolicach, uczestniczyło około 3 mln osób, wśród nich 300 tys. Polaków.

Więcej ...

Europejskie Kościoły spotkały się z ministrem ds. Unii Europejskiej Adamem Szłapką

2025-04-07 19:48

Adobe Stock

Delegacja Komisji Episkopatów Unii Europejskiej (COMECE) i Konferencji Kościołów Europejskich (CEC) spotkała się w Warszawie z ministrem ds. Unii Europejskiej Adamem Szłapką. Spotkanie odbyło się w poniedziałek, 7 kwietnia 2025 r., w kontekście trwającej prezydencji Polski w Radzie Unii Europejskiej.

Więcej ...

Tatry: Mandaty za rozświetlenie krzyża na Giewoncie w rocznicę śmierci Jana Pawła II 

2025-04-08 12:15

Karol Porwich/Niedziela

Straż Tatrzańskiego Parku Narodowego ukarała mandatami po 500 zł dwie osoby, które w 20. rocznicę śmierci Jana Pawła II - 2 kwietnia o godz. 21.37 – rozświetliły krzyż na Giewoncie - dowiedziała się PAP. W tym celu dwóch mężczyzn na szczyt wyniosło lampy akumulatorowe.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Wiadomości

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Co ma zrobić para, która nie może mieć dzieci?

Wiara

Co ma zrobić para, która nie może mieć dzieci?

Jak wygląda moja codzienna modlitwa?

Wiara

Jak wygląda moja codzienna modlitwa?

Co zrobić, kiedy doświadcza się, że modlitwa nie pomaga?

Wiara

Co zrobić, kiedy doświadcza się, że modlitwa nie pomaga?

Masowa likwidacja szkół wiejskich

Felietony

Masowa likwidacja szkół wiejskich

Mocz w wodzie święconej: Ksiądz rozważa zamknięcie...

Kościół

Mocz w wodzie święconej: Ksiądz rozważa zamknięcie...

W wieku 47 lat zmarł nagle ksiądz z archidiecezji...

Kościół

W wieku 47 lat zmarł nagle ksiądz z archidiecezji...

Krzyże ścięte metalowymi narzędziami

Kościół

Krzyże ścięte metalowymi narzędziami

Co się dzieje z nami, kiedy umieramy?

Kościół

Co się dzieje z nami, kiedy umieramy?