Uroczystość Wszystkich Świętych kojarzy się z odwiedzaniem grobów bliskich nam zmarłych, ze wspomnieniami, z nostalgią, często smutkiem. A przecież to radosne święto! Daje nam ono nadzieję, możliwość spojrzenia na życie własne i tych, których już nie ma między nami, z zupełnie innej perspektywy.
Świętość jest wolą Boga względem każdego z nas. Jest naszym pierwszym powołaniem, które mamy realizować w naszym życiu – tu i teraz, stając się dla innych obrazem Boga żywego. Świętość to proces. To nie coś na później, inaczej, w innej sytuacji. To nasza codzienność. Mamy do niej dążyć przez pokorne wypełnianie obowiązków, a czasem jawne i jednoznaczne wyznawanie wiary, to życie miłością Boga zawsze – także, a może przede wszystkim wtedy, gdy jest to szczególnie trudne, gdy po ludzku patrząc, nie mamy siły. Świętość nie jest zatem abstrakcyjnym pojęciem, ale czymś bardzo bliskim każdemu człowiekowi w jego intymnej codzienności. Świętość jest bliska tak, jak bliski jest Bóg.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przykład świętych, których wspominamy 1 listopada, świadectwo życia każdego z nich rzucają na trud naszej codzienności inne światło. Otwierają nową perspektywę, w której śmierć przestaje być końcem wszystkiego, a staje się początkiem życia w wieczności, kojarzy się już zatem nie z lękiem i ciemnością, a z możliwością pełnego obcowania z Bogiem i Jego miłością. Wiara w świętych obcowanie i modlitwa za wstawiennictwem konkretnych świętych często pozwalają nam doświadczyć pomocy tych, których życie, postawa, problemy są nam bliskie. Możemy czerpać z owoców świętości tych, którzy – zanurzeni w Bożej miłości – mają już za sobą wszelkie przeciwności, z którymi my jeszcze się borykamy. Dzięki nim dobry Bóg wyprowadza nas z naszych iluzji – czasem strasznych, zakłamujących rzeczywistość i niewyobrażalnie krzywdzących drugiego człowieka, o czym w przejmującym wywiadzie udzielonym „Niedzieli” mówi Abby Johnson – była dyrektor kliniki aborcyjnej, a dziś obrończyni poczętego życia (str. 20).
Nie bójmy się zatem świętości! Nie traktujmy świętych jak obcych i dalekich od naszego świata. To dzięki nim i w nich Chrystus staje się dla nas konkretny. Poznawajmy ich historie. Święci są dla nas jak reflektory, które Bóg zapala, żebyśmy wiedzieli, w którą iść stronę.