W internecie pojawił się prawdziwy wysyp różnego rodzaju ofert. Maski, które do tej pory miały chronić przed smogiem, reklamowane są dziś jako środki zapobiegające rozprzestrzenianiu się wirusa. Co więcej, wiele z nich osiąga bardzo wysokie ceny. Niepozornie wyglądające modele sprzedawane są nawet za kilkaset złotych. Czy rzeczywiście mogą one ochronić przed koronawirusem?
Okazuje się, że i tak, i nie. Ważne jest to, z jakich materiałów maska została wykonana. Przede wszystkim warto sprawdzić klasę filtrów, które zostały w niej użyte. Najniższa klasa – FFP1 zatrzymuje jedynie nietoksyczne pyły, a nie wirusy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Maska z filtrem FFP2 chroni nas w dostatecznym stopniu przed działaniem smogu, ale nie przed chorobami.
Według badań i zapewnień producentów, wirusy powstrzymują z kolei maski oznaczone klasą FFP3. Używanie ich do ochrony przed chorobami zakaźnymi zaleca m.in. brytyjski NHS (odpowiednik polskiego NFZ). Ich skuteczność podkreślana jest również przez handlarzy, którzy każą sobie za nie słono płacić.
Przed koronawirusem nie uchroni nas natomiast wiele innych produktów oferowanych w internecie. Jako antywirusowe sprzedawane są maski z filtrem FFP1, jak również szaliki i kominy dla osób uprawiających sporty zimowe, ale nie są one skuteczne nawet w przypadku smogu.
WHO przypomina przede wszystkim o regularnym myciu rąk. Bez tego nie pomoże nawet najlepsza maska.
Na podstawie strony: smoglab.pl oprac. JM