To jeden z trzech etapów pielgrzymki, która w tym roku miała formę głównie duchowego pielgrzymowania. Tradycyjnie rozpoczęła się od Mszy św. w sanktuarium Matki Bożej Królowej Pokoju w Otyniu, której przewodniczył bp Paweł Socha. W czasie homilii zachęcał wiernych do duchowego pielgrzymowania w kościołach w swoich parafiach, do przemyśleń i zadawania pytań o właściwą hierarchię wartości w życiu i o to, czy Bóg jest w nim na pierwszym miejscu. Na zakończenie udzielił pielgrzymom pasterskiego błogosławieństwa.
Tegoroczna pielgrzymka ze względów epidemii odbyła się jednak w bardzo okrojonej formie. – Generalnie jest to forma duchowa z małymi akcentami pieszego pielgrzymowania – powiedział przewodnik pielgrzymki ks. Paweł Mydłowski. – Dzisiaj (2 lipca) to tylko krótki etap dla podtrzymania tradycji. Przed nami ok. 10 km drogą pieszo-rowerową z Otynia do Lipin. Oprócz tego dwie piesze jednodniowe pielgrzymki – ze Wschowy do Wielenia (4 lipca) i z Klenicy do Otynia (11 lipca). W tym roku oprócz modlitwy w intencji rolników, dodajemy intencję o ustanie pandemii. Polecamy też intencje każdego z osobna, intencje parafii, diecezji – dodał.
Po Mszy św. pielgrzymi udali się na trasę. Najliczniejszą grupę stanowili pątnicy z parafii Wniebowzięcia NMP w Szprotawie. – Chcę po raz kolejny podziękować mojej mamie za dar życia, który wymodliła przed ołtarzem Królowej Pokoju, idąc na pielgrzymkę z konkatedry św. Jadwigi Śląskiej w Zielonej Górze do Otynia w 1950 r., prosząc o dar mojego życia. W hojności Matka Boża ofiarowała jej dwie córki – Krystynę i Małgorzatę. Mama odeszła w tym roku, zaraz po Wniebowstąpieniu Pana Jezusa, żeby się przekonać, czy istotnie przygotował tam mieszkanie dla niej. Moja mama Antonia jutro skończyłaby 94 lata – powiedziała pątniczka ze Szprotawy Krystyna Kabza.
Pomóż w rozwoju naszego portalu