Magda Kuczyńska była wesołą, zdrową dziewczynką żyjącą jak tysiące innych. Przygotowywała się do I Komunii św. Tydzień przed uroczystością miała samodzielnie wrócić ze szkoły. Mama nakazywała, by uważała
na przejściu dla pieszych, ale... przecież małe dziecko nie jest w stanie przewidzieć, jak zachowa się pijany kierowca... Magdzie złamano kręg szyjny, uszkodzono przeponę. U koleżanki, która jej towarzyszyła,
konieczna była trepanacja czaszki. Cud, że dziewczynki przeżyły. Po raz pierwszy przyjęły Jezusa do serca w szpitalu.
Szpital, rehabilitacja, sanatoria... Niestety, nic nie przywróciło Madzi sprawności. Prawą rękę ma bezwładną, a lewą porusza dopiero od łokcia i to nią musiała nauczyć się pisać. Na skutek uszkodzenia
przepony mówi bardzo cicho i co chwilę musi łapać oddech. W szpitalu "Schriners" w Chicago przeszła operację usunięcia skoliozy, efektu długotrwałego siedzenia na wózku.
Przyznano jej nauczanie indywidualne. O tym, co się dzieje w szkole, dowiaduje się od odwiedzających ją koleżanek z III kl. VII LO przy Zespole Szkół nr 2 . W domu robi się wesoło również wtedy, gdy
przychodzą rówieśnicy młodszej siostry, Pauliny, uczennicy II kl. gimnazjum, która, jak mówi mama, non stop się uczy.
Magda kocha zwierzęta. Jej dom to minizoo: jest pies rasy szetland, dwa koty, świnka morska, żółw i rybki. Jej największą pasją jest malarstwo. Od najmłodszych lat maluje pejzaże i martwą naturę,
szczególnie kwiaty i owoce. Uzdolnienia Magdy dostrzegła przed laty Krystyna Kowalska, plastyczka z SP nr 12 i starała się nimi jak najlepiej pokierować. Przypieczętowaniem talentu dziewczyny była wystawa
prac zorganizowana 2 lata temu w VIII LO z inicjatywy Marty Uberman, nauczycielki plastyki. Magda marzy o kolejnej wystawie swych prac.
Popołudnia 18-latki wypełnione są również pisaniem opowiadań. Jako 12-latka napisała i zilustrowała Diamentowe wzgórza, wydrukowane potem w odcinkach w szkolnej gazetce. Magda przyznaje się, że ma
kilka pozaczynanych książek, ale brak jej motywacji, by je dokończyć. "I tak dużo czasu spędza z komputerem - przyznaje mama.
- Dawniej więcej czytała. Ale nie bronimy jej tego, gdyż zdajemy sobie sprawę, iż Internet to jej okno na świat". To dzięki niemu Magda koresponduje z innymi, zdobywa wiele informacji o świecie. Myśli
o studiach drogą internetową. Uczy się angielskiego. Tworzy rysunki, komiksy. A może uda jej się zdobyć zawód grafika komputerowego?
Państwo Kuczyńscy mieszkają na II piętrze, co znacznie utrudnia poruszanie się wózkiem. Tata Madzi Andrzej Kuczyński pracuje cały dzień, a pani Wanda, która zajmuje się Magdą coraz mocniej odczuwa
bóle kręgosłupa. Kiedy chce wyjść z córką, dzwoni po męża. "Parę lat temu byłyśmy na turnusie rehabilitacyjnym w Szwecji. Zaskoczył nas tamtejszy świat, który stoi otworem przed niepełnosprawnymi - wspomina
pani Wanda. - Tam nie ma problemu, by po kogoś przyjechał darmowy samochód, by na koszt państwa urządzić mieszkanie. A u nas o wszystko człowiek musi rozbijać się sam, bariery architektoniczne są nie
do pokonania". To niejednokrotnie sprawia, że odwiedzający biegną dalej, by żyć swoim "zdrowym życiem", a niepełnosprawny zostaje w czterech ścianach. I trudno nam zrozumieć, że jemu czas płynie inaczej...
Mimo kalectwa Magda jest pogodną dziewczyną. Stara się wyłapywać z życia najpiękniejsze chwile. Radością na szare dni są wspomnienia różnych wydarzeń - pielgrzymka do Lourdes i La Salette, w której
uczestniczyła wraz z mamą w 1998 r. Zorganizowało ją Katolickie Stowarzyszenie Przyjaciół Niepełnosprawnych Ruchowo "Cyrenejczyk" z Limanowej. Również w Limanowej Magda była dwukrotnie na oazie dla niepełnosprawnych.
Tam poznała przyjaciół, z którymi dzieli troski i radości drogą korespondencjyjną.
Pomóż w rozwoju naszego portalu